Jezus na ławie oskarżonych


ks. Tomasz Jaklewicz


|

GN 23/2015

Pana Jezusa spotykają dwa rodzaje oskarżeń. 


ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

1 Najpierw sami jego krewni okazują zaniepokojenie tym, co się o Nim mówi. A mówi się, że „odszedł od zmysłów”, czyli oszalał. W tym, co Jezus głosił i co czynił, było coś tak szokującego, że tego typu opinie mogły się pojawić. Krewni postanawiają więc interweniować, czyli sprowadzić Jezusa na „właściwą” drogę. Drugi zarzut ma o wiele cięższy kaliber. Uczeni w Piśmie oskarżają Jezusa o dwie rzeczy: o to, że jest opętany, oraz że szatan się Nim posługuje do swoich celów. Jezus odpowiada najpierw na te cięższe oskarżenia, a potem odnosi się także do swoich krewnych.



2 Przypatrując się oskarżeniom Pana, możemy porozmyślać o dwóch sprawach. Najpierw zobaczmy siebie w miejscu Jezusa. Kiedy czynimy Bożą wolę, podejmujemy jakąś odważną prorocką misję, dostaniemy po głowie. Na przykład od swoich bliskich, którzy będą mówić, że przynosimy wstyd rodzinie, że zwariowaliśmy itd. Potem nawet ci, którzy z racji swojego autorytetu religijnego powinni nas wspierać, mogą nam dołożyć, i to nawet jeszcze mocniej. To boli, ale trzeba to wytrzymać. Druga perspektywa: z całą pokorą rozpoznać siebie po stronie zaniepokojonej rodziny lub uczonych w Piśmie. Bo może to ja zagłuszam głos Jezusa. Niechęć do nawrócenia powoduje agresję wobec Boga i Jego wysłanników. Będziemy to maskować troską o dobre imię rodziny albo nawet dorobimy jakąś przewrotną teologiczną teorię, która pomaga zakneblować usta prorokowi, zneutralizować prawdę, a nawet wręcz nazwać ją kłamstwem.



3 Co odpowiada Pan? Uczonym w Piśmie tłumaczy na „zdrowy chłopski rozum”. Diabeł nie może dokonywać egzorcyzmów. Nie może szatan walczyć z szatanem. To absurd. Jezus mówi o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Jego sednem jest właśnie postawa uczonych w Piśmie. Polega on na całkowitej perwersji, jakimś totalnym odwróceniu: prawda jest nazwana fałszem, dobro złem, Bóg szatanem. Nie chodzi o to, że coś takiego się powie (czasem w bólu człowiek mówi różne rzeczy). Problem jest wtedy, gdy człowiek tak myśli i tak żyje. Taki grzech nie może być odpuszczony, bo jego istotą jest odrzucenie odpuszczenia grzechu. Słowa Jezusa są przestrogą przed takim zatracaniem się w ciemności, że człowiek przestanie rozumieć, czym jest światło. Dziś grzech przeciwko Duchowi Świętemu może przybierać formę odrzucenia pośrednictwa Kościoła, być próbą budowania „samodzielnej” wiary.



4 Na końcu Chrystus odpowiada swojej rodzinie: „Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”. Więzy krwi są mniej ważne od tych, które płyną z przynależności do wspólnoty uczniów Jezusa. Pełnienie woli Bożej jest wspólnototwórcze, buduje jedność. Nie należy przeciwstawiać więzów rodzinnych i kościelnych. Nie ma podziału tam, gdzie wszyscy słuchają Boga i żyją według prawdy, którą daje. Rozłamy powstają wtedy, gdy przestajemy słuchać Ducha Prawdy, a władzę absolutną przejmuje nasze małe, pyszne „ja”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.