Kampania cudów

Tomasz Rożek

Bronisław Komorowski chce wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Prezydent w ciągu ostatnich dwóch tygodni zgłosił więcej inicjatyw niż w ciągu ostatnich 5 lat!

Kampania cudów

Prezydent Komorowski dokonał kolejnej wolty. Po miesiącach twierdzeń, że z systemem emerytalnym nie wolno eksperymentować, że praca do 67. roku życia to smutna konieczność, właśnie oświadczył, że wysyła do Sejmu projekt ustawy umożliwiającej wcześniejsze przejście na emeryturę. To nie mniej zaskakujące od wcześniejszych szybkich zmian opinii. Przecież prezydent Komorowski był tym, który podpisał wydłużenie wieku emerytalnego. Dzisiaj lub jutro wysyła do Sejmu projekt własnego autorstwa, który ten wiek ma skrócić.
 
Zgodnie z obowiązującą jeszcze kilkanaście miesięcy temu zasadą wiek emerytalny nabywała osoba, która przekroczyła 60. rok życia (w przypadku kobiet) lub 65. (w przypadku mężczyzn). Rząd PO–PSL wprowadził jednak zmianę, która zrównała wiek emerytalny do 67. roku życia. Tłumaczono to koniecznością, tłumaczono mniejszym złem. Mówiono, że tak robią wszyscy na świecie (bzdura) i że to zagwarantuje większe emerytury (jeszcze większa bzdura). Rząd zaproponował, parlament przyjął, prezydent bez zająknięcia podpisał.
 
Bronisław Komorowski w ciągu ostatnich dwóch tygodni zgłosił więcej inicjatyw niż w ciągu ostatnich 5 lat swojej prezydentury! I to – co ciekawe – wszystko, co zgłasza dzisiaj, sam wyśmiewał jeszcze kilka miesięcy temu. I tak stał się zwolennikiem JOW-ów, choć wcześniej nawet nie chciał się zgodzić na rozmowę na ich temat. Dostrzegł zalety referendum, choć wcześniej jego obóz polityczny zmielił kilka milionów podpisów pod różnymi ustawami obywatelskimi. Prezydent ani razu nie upomniał, nie zabrał głosu przeciwko temu procederowi. Nigdy nie chciał dyskutować także o podatkach, podwyższał je zawsze, gdy tylko rząd potrzebował jego podpisu pod odpowiednią ustawą. Po I turze uznał jednak, że w sporach z obywatelami urzędy powinny stawać po stronie tych pierwszych. Tydzień przed wyborami Bronisław Komorowski od frustratów wyzywał tych, którzy chcieliby dokonać zmian w konstytucji, dzień po pierwszej turze sam wysłał do parlamentu wniosek o zmianę konstytucji.
 
Dzisiaj rano Bronisław Komorowski dokonał kolejnej wolty. Zapowiedział wysłanie do Sejmu wniosku zmieniającego ustawę emerytalną, tak, by na emeryturę można było iść po 40 latach pracy. Osoba, która skończyła szkołę zawodową, będzie więc pracowała krócej, niż pracowałaby w poprzednim systemie emerytalnym, tym sprzed ostatniej zmiany. Osoba kończąca studia, ucząca się na dodatkowych kursach, będzie pracowała dłużej niż do 67. roku życia. Co na to rząd? Co na to eksperci, którzy tak gorliwie przekonywali, że praca do 67. roku życia to konieczność? Przed piątkiem się nie dowiemy, po piątku dwa dni ciszy wyborczej, a potem... kogo to będzie obchodziło?