Władza w pajęczynie

Franciszek Kucharczak

Z dnia na dzień okazało się coś, co nie śniło się „najstarszym fizjologom”: że obciachem może się stać Komorowski, a trendy Duda.

Władza w pajęczynie

Po tym jak „Newsweek” na okładce zamieścił Jarosława Kaczyńskiego, zdejmującego maskę Andrzeja Dudy, w sieci pojawiła się przeróbka tej sceny: Jaś Fasola zdejmuje maskę Komorowskiego.

To zdumiewające, ale od niedzielnego wieczora jasne się stało, że dla Polaków… głosować na Komorowskiego to obciach. I każda kolejna godzina to potwierdza. Paniczne działania sztabu urzędującego prezydenta i samego Komorowskiego tylko pogarszają jego sytuację, zupełnie jak u muchy, która szamocze się w pajęczynie. Umizgi do narodu w postaci obietnicy referendum ws. JOW-ów wywołują jedynie potok szyderstw. Zdjęcie Bronisława zrobionego na antysystemowca, z napisem: „Obalamy k… ten system”, to jedna z wielu drwin, jakimi ociekają Facebook i Twitter. A establishmentowe media, które do tej pory stanowiły ostoję i gwarancję utrzymania się władzy u władzy, nagle okazały się obciążeniem. Wymownym tego świadectwem jest odłożenie zaplanowanej na 15 maja uroczystości uhonorowania Bronisława Komorowskiego tytułem Człowieka Roku „Gazety Wyborczej”. Stało się to na prośbę samego laureata, i to z powodu konieczności „całkowitego poświęcenia się kampanii wyborczej”. A przecież nawet dziecko wie, że ta uroczystość została obliczona właśnie jako element kampanii. Ale nagle ktoś tam sobie uświadomił, że to już jest passé i Komorowski więcej na tym straci, niż zyska. Podobnie zresztą straci na „sukcesie”, jakim jest poparcie go przez postkomunistycznego prezydenta Kwaśniewskiego. Ale cóż – pewnie trudno było poprosić byłego prezydenta, aby i on swoje poparcie odłożył na czas po wyborach.

Tak nagłej wolty w społecznym postrzeganiu salonowych „autorytetów” mało kto się spodziewał, bo nie zapowiadały tego sondaże. I właśnie to może zdecydować o zwycięstwie Andrzeja Dudy w drugiej turze – bo pewny siebie obóz władzy, jak się zdaje, nie przygotował ani dość kijów na Dudę, ani dość marchewek dla pozyskania zwolenników Komorowskiego. Zdaje się, że jest za mało czasu na spreparowanie haka wystarczająco mocnego, żeby utrzymał powieszonego na nim konkurenta.

Dla PO nadchodzi polityczny Armagedon.