Radość z przykazań? A jednak

Krzysztof Łęcki

|

GN 18/2015

To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.


Radość z przykazań? A jednak Krzysztof Łęcki Roman Koszowskii /Foto Gość

Radość, o której mówi Jezus. Radość Jezusa… Z jednej strony niebotycznie wysokie wymagania, umartwienie, cierpienie, wreszcie – krzyż. Z drugiej strony właśnie – radość… Radość, która płynąć ma z zachowywania przykazań. Oczywiście, wydać może się to dziwaczne, absurdalne albo nawet i perwersyjne – z zachowywania przykazań czerpać radość, wszak one czegoś od nas wymagają, a wymagań nie jesteśmy zwykle skłonni wiązać z radością ich spełniania. Jest tak jednak tylko wówczas, gdy wymagania traktować będziemy jako coś zewnętrznego, obcego, nam przeciwnego, co ogranicza, a nawet przekreśla naszą wolność. Jeśli zaś pojmować zachowywanie przykazań Bożych i trwanie w Jego miłości jako jedno, to związana z tym formuła radości w nas, i to radości pełnej, staje się zrozumiałym celem, celem, do którego warto zmierzać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.