Amnezja

Marcin Jakimowicz

Zmartwychwstały zachowuje się tak, jakby doznał amnezji. Nie pamięta grzechów.

Amnezja

Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi? 

Mam naprawdę dobrą informację.

Bóg nie prowadzi „czarnej listy”, nie wraca z upodobaniem do twoich grzechów. Nowe Przymierze, które zawarł ze swym ludem, opieczętował obietnicą: „Oto nadchodzą dni, kiedy zawrę z domem Izraela i z domem judzkim nowe przymierze. (…) Odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał”. (Jr 31, 31)

Twoje grzechy nie są problemem dla Boga.

„Ja, właśnie Ja, przekreślam twe przestępstwa i nie wspominam twych grzechów” – zapowiadał przez Izajasza. Te słowa naprawdę ratują życie!

Krew Jezusa skreśliła zapis dłużny. Pastor Kazik Barczuk, który już jako dojrzały chrześcijanin odkrył swe żydowskie korzenie, opowiada, że słowa: „wykonało się” można przetłumaczyć jako: „zapłacone”.

„Tato – zdawał się szeptać Baranek – Zapłaciłem”. To ostatni komunikat, jaki usłyszeli stojący w Miejscu Czaszki.

Co to oznacza? Ja, Marcin Jakimowicz, nie muszę już płacić. Ani grosza. Nie jestem niczego winien. Ofiara Jezusa jest kompletna, całkowita, niczego jej nie brakuje. Ten, którego krew woła głośniej niż krew Abla nosił wszystkie choroby i grzechy.

Grzechy, w które jestem uwikłany były dla Niego problemem przed dwoma tysiącami lat. Odczuł je boleśnie na własnej skórze, poznał ciężar każdego z nich. Od chwili, gdy zmartwychwstał, nie wraca do nich. Nie prowadzi czarnej listy, ewidencji „winien-ma”.

Grzech, czyli rzeczywistość, która rodzi śmierć, jest bezradna wobec ofiary Jezusa. Zatraca się w niej, zostaje unicestwiona. On przyszedł „zniszczyć dzieła diabła” i naprawdę tego dokonał. „Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy (…) Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła” (1 J 3, 5).

Siostra Gertruda w Rybnie opowiadała mi kiedyś, że Zmartwychwstały zachowuje się tak, jakby doznał „amnezji”. „Zresetował” nie tylko same grzechy, ale i pamięć o nich! Genialnie pokazuje to rozmowa z Piotrem. Jezus nie wypomina Rybakowi ucieczki, zdrady, tchórzostwa. Pyta: „Kochasz?”. „Ale przecież, uciekłem, zwiałem, stchórzyłem…”. „Piotrze, kochasz?”, „Ale…”. „Kochasz?”.

„Odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał”.
Na tym polega nowe przymierze przypieczętowane krwią Jezusa. Wiem, wiem. To absolutne duchowe przedszkole, podstawy chrześcijaństwa, „ABC katolika”. Dla mnie to przez cały czas naprawdę dobra nowina.