Ratyfikacja konwencji przemocowej niewiele pomoże ofiarom tej patologii, a może nawet pogorszyć ich sytuację.
Wymowna koalicja: Wanda Nowicka, czołowa działaczka proaborcyjna, gratuluje, pani premier przegłosowania ustawy przemocowej
zdjęcia Bartłomiej Zborowski /PAP
Sejm przyjął 6 lutego ustawę ws. ratyfikacji „Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej” (tzw. CAHVIO). Przeciwne jej przyjęciu są środowiska konserwatywne, o jej odrzucenie apelował Kościół katolicki. Problem z tym dokumentem polega na tym, że zawiera on zapisy, które m.in. pozwalają zakwestionować naturalne różnice płciowe, a jako źródła przemocy wskazuje kulturę i tradycję, w tym tradycyjną rodzinę, a w konsekwencji także Kościół. Tymczasem źródła przemocy w zdecydowanej większości są inne i dlatego konwencja może nawet pogorszyć sytuację ofiar tej patologii.
Polityczne kalkulacje
Za wyrażeniem przez Sejm zgody na ratyfikację głosowało 254 posłów. Zasadnicze znaczenie miało poparcie konwencji przez prawie cały klub Platformy Obywatelskiej. Przeciw opowiedziało się jedynie trzech jego posłów: Marek Biernacki, Jerzy Budnik i Lidia Staroń.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.