Będzie bolało

Andrzej Grajewski

|

GN 05/2015

publikacja 29.01.2015 00:15

O sytuacji w górnictwie z przewodniczącym śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominikiem Kolorzem rozmawia Andrzej Grajewski

Dominik Kolorz  automatyk urządzeń precyzyjnych. W 1988 roku wstąpił do „Solidarności” w kopalni „Rymer” w Niedobczycach,  skąd pochodzi. Pracował na dole. Od 1991 r. pełnił różne funkcje związkowe,  najpierw w Komisji Zakładowej, później górniczej „Solidarności”. Od 2011 roku przewodniczący śląsko- -dąbrowskiej „Solidarności”. Dominik Kolorz automatyk urządzeń precyzyjnych. W 1988 roku wstąpił do „Solidarności” w kopalni „Rymer” w Niedobczycach, skąd pochodzi. Pracował na dole. Od 1991 r. pełnił różne funkcje związkowe, najpierw w Komisji Zakładowej, później górniczej „Solidarności”. Od 2011 roku przewodniczący śląsko- -dąbrowskiej „Solidarności”.
HENRYK PRZONDZIONO /foto gość

Andrzej Grajewski: Wszystkie przeznaczone pierwotnie do likwidacji kopalnie Kompanii Węglowej przetrwają restrukturyzację?

Dominik Kolorz: Jeśli nikt nie będzie próbował nas wykiwać, a mam nadzieję, że doświadczenie tego konfliktu pozostanie w pamięci strony rządowej, to w zasadzie wszystkie kopalnie przetrwają. Oczywiście nie wszystkie będą w takiej samej strukturze, w jakiej funkcjonowały w Kompanii. Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK) nie może się już obecnie kojarzyć wyłącznie z likwidacją kopalń, ale jest, jak my to nazywamy, „czyśćcem”, w którym nastąpić ma proces naprawczy. Kopalnie, które tam trafią, mają już podpisane listy intencyjne, a właściwie mają już gwarancje przejęcia ich przez inwestorów. Kopalnia „Piekary” przejdzie do spółki Węglokoks Kraj, podobnie jak „Makoszowy”. Przeszła tam już kopalnia „Bobrek”. Największy problem mamy z kopalnią „Centrum”, która także znajdzie się w SRK. Ona na razie nie ma inwestora. Namawiam kolegów z tej kopalni do założenia spółki pracowniczej i do szukania inwestora.
 

Czyli podobnie jak to zrobiono w kopalni „Silesia”?

Coś w tym stylu. Problem „Centrum” polega na tym, że ma duże koszty wydobycia, ponieważ fedrunek prowadzi na terenach silnie zurbanizowanych, a więc na podsadzkę. Każdy górnik wie, że jest to fedrunek drogi.
 

Ma jednak dobry węgiel.

To prawda i dlatego może znajdzie się inwestor zainteresowany fedrowaniem właśnie węgla grubego, oczywiście przy ograniczonym zatrudnieniu i redukcji eksploatowanych ścian. Węgiel gruby długo jeszcze będzie miał odbiorców i będzie na niego duży popyt.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.