Słuch
 absolutny

Marcin Jakimowicz


|

GN 04/2015

publikacja 22.01.2015 00:15

"Duch wieje,
 nie wiadomo skąd i dokąd. Ale zawsze wiadomo,
 że ks. Hocken 
zaraz tam będzie".
 Tak pisaliśmy przed dwoma laty o zmarłym właśnie brytyjskim duchownym, światowej renomy historyku badającym rozwój Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej.

Słuch
 absolutny henryk przondziono /foto gość

Co mówi dziś Duch do Kościoła? Najlepiej zapytać o to ks. Petera Hockena. Jego nazwisko padało w czasie rozmów, które przeprowadzałem w wielu wspólnotach między Odrą a Bugiem. Słyszałem je w Cieszynie, Krakowie, Chorzowie, Warszawie, Gdańsku. Ten skromny, niepozorny staruszek być może nie zdaje sobie sprawy z tego, że słowa, które rzuca, trafiają nad Wisłą na podatny grunt i zaczynają rodzić owoce. 
W czasie Paschy żydów mesjańskich u krakowskich franciszkanów jeden z rabinów poprosił o miskę z wodą. Przyniesiono mu ją, a on klęknął u stóp Petera Hockena i… umył zawstydzonemu księdzu nogi. Powiedział, że nie widzi innego sposobu, by wyrazić to, co czuje, i uświadomić innym, jaką rolę pełni ten skromny kapłan we wzajemnym dialogu.


Słucha Ducha


– Sercem odnowy Kościoła jest przebudzenie ludzi w kierunku odkrycia obecności Ducha Świętego w Kościele – nie ma wątpliwości ks. Hocken. – Kerygmat w pierwszej kolejności jest przekazem o Jezusie, a nie o Kościele! Nauczanie o Kościele czy sakramentach nie należy do pierwszego głoszenia. Dla katolików jest to trudne do przyjęcia, bo chcemy od razu przedstawić całą doktrynę, wszystko, co jest w katechizmie, zamiast głosić kerygmat, a to nie prowadzi do nawrócenia i przemiany życia.
Urodził się w 1932 roku w Anglii. Od kilkudziesięciu lat jest światowej renomy nauczycielem i wykładowcą. Nauczał teologii moralnej w Oscott College w Birmingham. W 1971 roku aktywnie włączył się w odnowę charyzmatyczną. W latach 1976–1996 przebywał w USA, gdzie dołączył do niezwykle prężnej wspólnoty Mother of God w Maryland. W latach siedemdziesiątych zakochał się w wizji ks. Blachnickiego. Twierdzi, że było to największe przebudzenie duchowe w powojennej Europie.
 – Z ks. Piotrem zetknąłem się pierwszy raz podczas lektury „New Covenant”, pisma odnowy charyzmatycznej – opowiada Andrzej Sionek, fizyk, biblista, dyrektor Katolickiego Stowarzyszenia „En Christo”. – Przeczytałem świadectwo kapłana, który był całkowicie pochłonięty wizją soborową i za swą życiową misję obrał głoszenie reform związanych z soborem. Jego doświadczenie chrztu w Duchu Świętym uświadomiło mu głębszą naturę rzeczywistości, w której uczestniczy, i przekształciło go z nauczyciela w świadka. Powiem szczerze: nigdy wcześniej w żadnym świadectwie nie widziałem takiej przenikliwości w świadomości tego, co czyni Bóg, i uległości wobec działania Ducha, połączonych z tak wielkim intelektualnym zapleczem.


Lęk jest chorobą


– Istnieje w Kościele katolickim napięcie między ludźmi, którzy upatrują jego głównego zadania w obronie dziedzictwa, a tymi, którzy rozumieją zadanie Kościoła jako głoszenie Ewangelii w świecie i przygotowanie Kościoła na przyszłość – opowiadał ks. Hocken przed sześciu laty ks. Tomaszowi Jaklewiczowi. – Lęk jest jak choroba. Święty Jan powiada, że doskonała miłość usuwa lęk. Nie można pogodzić ze sobą lęku i zaufania Duchowi Świętemu. Jedną z najwspanialszych cech Jana XXIII było niesamowite zaufanie Duchowi Świętemu. Niektórzy sądzili, że papież, zwołując sobór, był naiwny lub że był nadmiernym optymistą lekceważącym niebezpieczeństwa. Nie zgadzam się z tym! Ten papież rozumiał, czym jest zaufanie Duchowi Świętemu, i rozumiał też paraliżujący wpływ lęku.
 – Ksiądz Piotr wywodzi się z rodziny anglikańskiej, a został księdzem katolickim – opowiada Andrzej Sionek. – Nosi w sobie ogromne pragnienie jedności. Wspomina sytuację, kiedy jedna z kobiet na spotkaniu modlitewnym, gdy powiedział coś pejoratywnego na temat innych chrześcijańskich denominacji, zwróciła mu uwagę, że to bardzo zasmuca Jezusa. Przejął się tym, mocno to przeżył. To poprowadziło go do tego, by zrozumieć głębiej działanie Ducha, który chce odrodzić jedność. Bardzo zapragnąłem mieć kontakt z tym człowiekiem i zacząłem modlić się o to, by mógł kiedyś znaleźć się w Polsce. Było to w czasie, gdy służyłem ks. Blachnickiemu w Lublinie. Po latach, na początku XXI wieku, w czasie modlitwy otrzymaliśmy wezwanie, by modlić się o kogoś, kto na nowo odświeży wizję ks. Franciszka. Widzieliśmy pewne kurczenie się, zatracanie dynamiki przez Odnowę czy Ruch Światło–Życie. Dowiedzieliśmy się, że ks. Piotr akurat wylądował w Austrii i zaprosiliśmy go do Lanckorony. Przyjechał i odtąd gościł u nas wielokrotnie. Od 12 lat regularnie przyjeżdża do Polski. Prowadził w Lanckoronie i Krakowie kilkadziesiąt konferencji. Uformował tysiące ludzi. Na spotkania z nim przyjeżdżali liderzy wspólnot, ludzie odpowiedzialni za różne ruchy. Ks. Piotr sukcesywnie opowiadał o tym, co mówi dziś Duch do Kościoła. Opowiadał, że tajemnica Kościoła i historia narodu Izraela nawzajem się przenikają. Jest wielkim fanem Blachnickiego. Już w latach siedemdziesiątych widział, że nikt w świecie nie robił takich rzeczy jak ks. Franciszek. Zdał sobie sprawę, że w powojennej Europie nie było większego przebudzenia duchowego niż Ruch Światło–Życie. Widział ogromną odwagę ks. Blachnickiego, który współpracował z organizacjami ewangelizacyjnymi (np. „Młodzież z misją”), czyli robił to, czego nie realizował nawet w praktyce Kościół w Stanach Zjednoczonych.


Razem!


– Dlaczego ludzie chcą go słuchać? – zastanawia się Andrzej Sionek. – Bo jest świadkiem. Czują to ludzie różnych wyznań, denominacji, różne segmenty Ciała Chrystusa.
 Ksiądz Hocken w 1984 roku otrzymał tytuł doktora Uniwersytetu w Birmingham za swoje badania nad historią odnowy charyzmatycznej. Później był sekretarzem wykonawczym Society for Pentecostal Studies. Jest członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej. – Niezwykła sytuacja: ksiądz Piotr jako kapłan katolicki został przewodniczącym stowarzyszenia na rzecz studiów nad ruchem zielonoświątkowym. Tak przychylnych postaw dotąd nie było! – opowiada Andrzej Sionek. – W czasie uroczystości świętowania 50. rocznicy jego święceń obecny w Wiedniu ówczesny przewodniczący tego stowarzyszenia powiedział, że zielonoświątkowcy potrzebują książki o Kościele, nowej eklezjologii i nie widzą nikogo innego, kto mógłby ją napisać. Patrzę na książki ks. Piotra i nie mam wątpliwości: to prorok XXI wieku. 


Przytulenie


– Ksiądz Piotr ma ojcowskie serce, które nie tylko uczy, jak wziąć, ale przede wszystkim – jak dawać – opowiadają Małgosia i Karol Sobczykowie z krakowskiej wspólnoty Głos na Pustyni. – Słuchaliśmy go wielokrotnie. Ukazał nam dużo szerszy wymiar życia chrześcijańskiego i obraz Kościoła niż ten, do którego byliśmy przyzwyczajeni. Zachwyciła nas wizja Kościoła, o jakim opowiadał. Zatęskniliśmy za takim Kościołem, zapragnęliśmy budować taką wspólnotę. Na tej wizji oparliśmy filary wspólnoty Głos na Pustyni (pragnienie jedności, odkrycie znaczenia narodu Izraela, pełne tęsknoty czekanie na Mesjasza). Ks. Hocken jest człowiekiem niezwykle wolnym. 
 – Przy okazji spotkań z nim poznawałem ludzi z całego świata – kontynuuje Karol – którzy bardzo różnie przeżywają swą wiarę. Te spotkania pokazały mi, że jesteśmy zamknięci w wąskim spojrzeniu: „Boga można wielbić jedynie w sposób, który znamy i akceptujemy”. Widziałem modlitwę uwielbienia ludzi z Izraela czy Dominikany i uczyłem się tego, że Duch działa przez różnorodność. Rzeczywistość, która była przedmiotem moich uprzedzeń, okazała się zaczynem jedności. 
– Ludzie słuchają ks. Hockena, bo jest przezroczysty, niezwykle pokorny – nie ma wątpliwości Karol Sobczyk. – Nie przesłania działania Bożego. Gdziekolwiek się znajdzie, wyszukuje owoców pracy Ducha Świętego w tym miejscu. To jeden z nielicznych katolickich kapłanów na świecie, który ma otwarte drzwi dla Kościołów różnych chrześcijańskich denominacji! Słucha Ducha i otwiera się na to, co często wydaje się nam na pierwszy rzut oka irracjonalne. Ktoś kiedyś zauważył, że ks. Hockena można spotkać ubranego w garnitur i adidasy. (śmiech) On łączy to, co kompletnie do siebie nie pasuje, godzi rzeczy nie do pogodzenia. Nieraz widziałem go w czasie modlitwy. Widziałem, jak podchodził do ludzi, przytulał ich i długo się nad nimi modlił. Potem te osoby opowiadały, że w tym czasie miały poczucie przytulenia przez samego Boga. Ks. Piotr na co dzień mieszka w Austrii, gdzie tuż przy granicy z Czechami i Słowacją w Hainburgu nad Dunajem założył ośrodek pojednania. Pojechaliśmy tam z ludźmi ze wspólnoty. Ruszyliśmy w około 20 osób. To był dla wielu z nas przełomowy wyjazd. Duch Święty poruszał się tak, jak chciał. Uczył nas uwielbienia…
– W pewnym momencie Duch Święty uświadomił mi – opowiada ks. Peter Hocken – że najważniejszą rzeczą, którą mam głosić, jest kwestia czekania na powtórne przyjście Jezusa, a całe działanie Ducha jest ukierunkowane w tę właśnie stronę. Zrozumiałem, że moim zasadniczym przesłaniem jest skupienie się na Oblubienicy, która z ogromną tęsknotą woła: „Przyjdź!”. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.