Śladem Lecha Kaczyńskiego

Piotr Legutko

|

GN 47/2014

publikacja 20.11.2014 00:15

11 listopada poznaliśmy wreszcie kandydata PiS na prezydenta RP. Kim jest Andrzej Duda? Dlaczego właśnie on ma przegrać z Bronisławem Komorowskim?

Śladem Lecha Kaczyńskiego jakub szymczuk /foto gość

Jarosław Kaczyński przedstawiając swego faworyta, odpowiedział, że kandydat na urząd prezydenta musi łączyć „energię młodości” z doświadczeniem starszych pokoleń. Jego zdaniem Andrzej Duda spełnia te warunki. Politycy PiS dorzucali inne (trochę tylko złośliwe) uzasadnienie: że krakowski prawnik ma wszystko to, czego brak obecnemu prezydentowi: młodość, medialne obycie, doświadczenie na różnych szczeblach administracji, a także w prowadzeniu własnej kancelarii, tytuł naukowy i biegłą znajomością języków obcych. Coś w tym jest, bo mimo 42 lat Andrzej Duda zdążył już być radnym miejskim, posłem na Sejm (z 6. wynikiem wyborczym w kraju), wiceministrem sprawiedliwości, podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP, członkiem Trybunału Stanu oraz eurodeputowanym. – Jak mawiał żartem nasz wspólny szef, Lech Kaczyński, nie jest to kandydat, który chce objąć urząd w ramach programu pierwsza praca – zapewnia Maciej Łopiński, niegdyś szef gabinetu prezydenta, dziś poseł na Sejm.

Harcerski etos

Andrzej Duda pochodzi z profesorskiej rodziny o niepodległościowych tradycjach. Jego dziadek kawalerzysta walczył w wojnie z bolszewikami. Wnuk dorastał w domu, w którym nigdy nie było oportunizmu. Ojciec – Jan Tadeusz – aktywnie uczestniczył w tworzeniu „Solidarności”, a po wprowadzeniu stanu wojennego współorganizował strajk na krakowskiej AGH. Profesor Duda jest nadal osobą aktywną w życiu publicznym, pełni funkcję wiceprezesa w Akademickim Komitecie Obywatelskim im. Lecha Kaczyńskiego.

Wojciech Kolarski poznał Andrzeja Dudę ćwierć wieku temu w harcerstwie. Takie więzi są trwałe, powszechnie też wiadomo, że właśnie harcerstwo było świetną szkołą dla wielu dzisiejszych polityków i urzędników państwowych. – Ale jego wejście w świat polityki było dla nas wszystkich kompletnym zaskoczeniem. Andrzej był cenionym nauczycielem akademickim, prowadził własną praktykę radcowską. Wydawało się, że w jego życiu wszystko jest już poukładane. I nagle objawia się jako wiceminister sprawiedliwości. To była sensacja. Na dorocznym górskim spotkaniu harcerskim przywitał go z tej okazji transparent: „Ziemia ochotnicka wita swego ministra” – śmieje się W. Kolarski, dziś szef biura europosła i kandydata na prezydenta RP.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.