Zazdrość Boga

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 45/2014

Jezus oczyszczający świątynię zwraca uwagę, że najświętsze nawet znaki i instytucje wymagają odnowienia. J 2,19

Zazdrość Boga

Posłuchaj Ewangelii z rozważaniem. Aby pobrać lub słuchać na urządzeniach mobilnych, kliknij TUTAJ

9.11.2014 rozważa ks. Tomasz Jaklewicz
J 2,19

Liturgicznym kontekstem czytań jest święto Rocznicy Poświęcenia Bazyliki na Lateranie. Ta rzymska świątynia jest pierwszą katedrą biskupa Rzymu.Jej święto zwraca uwagę na znaczenie każdej chrześcijańskiej świątyni oraz na rolę następcy św. Piotra. Ewangelię o oczyszczeniu świątyni trzeba więc próbować odczytać w tym świetle. Jezus oczyszczający jerozolimską świątynię zwraca uwagę, że wszelkie, najświętsze nawet znaki i instytucje wymagają odnowienia.

Do tego, co święte, łatwo przykleja się grzech. Ludzki egoizm ma tendencję do ustawiania przy świątyni swoich stoisk, stolików, bud, w których chcemy załatwiać własne interesy pod przykrywką „bożych” spraw.

„Sprzedawali woły, baranki i gołębie…” Wszystko to w Starym Testamencie służyło kultowi świątynnemu. To były zwierzęta na ofiarę. Żydzi nie zamienili więc świątyni w zwykły sklep. Bankierzy wymieniali pieniądze, ponieważ podatek świątynny wpłacano w innej walucie niż ta, którą posługiwano się na co dzień. A jednak Jezus wybuchnął świętym, prorockim gniewem przeciwko tym praktykom. Zobaczył, że za tymi „pobożnymi” praktykami kryją się jakaś obłuda, fałsz, udawanie. Bóg jest Bogiem zazdrosnym. Takie określenie pojawia się w Biblii. On chce, byśmy go kochali z całego sera, umysłu i sił. Obraz takiego Boga odsłania Jezus wywracający stoliki handlarzy i bankierów. To jakby krzyk Bożego serca o czystą miłość, której nie potrafimy Mu dać. Jego protest budzi. Zmusza do pytania, czy nasza pobożność nie stała się zimną rutyną, bezrefleksyjną tradycją, usypianiem sumienia, że jestem w porządku. Jezusowi nie zależy na zewnętrznej poprawności, on chce miłości, która płonie.

Budynek kościelny nie ma znaczenia czysto funkcjonalnego. Nie jest tylko „zadaszeniem” dla gromadzących się chrześcijan. Kościół z kamienia jest znakiem Kościoła-Wspólnoty zbudowanego z ludzkich serc. Zarówno kościół materialny, jak i ten duchowy wymagają stałego oczyszczenia z ludzkich „dodatków”, które przesłaniają ich istotę. Świątynia musi być miejscem sakralnym. Jakże często zapominano o tym, budując kościoły jak świetlice czy hale widowiskowe. Ważne jest dbanie o piękno, o sakralność znaku świątyni. A jeszcze ważniejsza jest troska o piękno Kościoła duchowego. Z jednej strony polega ona na stałym zmaganiu o sacrum w naszym życiu, o modlitwę, o „tabernakulum” serca, w którym chce żyć Pan. Drugi wymiar to jakość naszych relacji z braćmi i siostrami, to poczucie odpowiedzialności za tę wspólnotę Kościoła, mój wkład w jej budowanie.

„Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo”. Pan wskazuje, że On sam jest świątynią, ołtarzem, kapłanem i barankiem ofiarnym. Wszystko w Kościele musi prowadzić do Chrystusa. To jest kryterium autentycznej „kościelności” kultu i wszelkich kościelnych tradycji czy instytucji. Czasem trzeba coś powywracać w Kościele po to, aby do głosu doszedł On sam – Jezus Chrystus. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.