Dyskoteka wśród grobów

Jerzy Szygiel

|

GN 45/2014

publikacja 06.11.2014 00:15

Minął ponad miesiąc od zaginięcia kilkudziesięciu studentów w meksykańskim stanie Guerrero, ale choć kraj zawrzał, władze ich nie odnalazły.

Dyskoteka wśród grobów Demonstranci niosą zdjęcia 43 studentów, którzy zaginęli bez śladu podczas pokojowej manifestacji JOSE MENDEZ /epa/pap

Pamiętaj, aby się wyspać podczas sjesty w Acapulco, ponieważ czas od północy do świtu spędzisz na tańcu. Niezliczone nocne kluby nadają rytm nocy, a za dnia piękni ludzie pielęgnują swą opaleniznę na plażach i wodach Zatoki Acapulco – tak brzmi polska reklama jednego ze światowych gigantów przemysłu turystycznego. Za atrakcjami Acapulco kryje się łatwy dostęp do kokainy i jej pochodnych, a luksusowy kurort oferuje ją we wszystkich postaciach i stężeniach. Ma też wybór innych twardych narkotyków. Heroina? Metamfetamina? – „piękni ludzie” ze Stanów i Europy nie mają na miejscu żadnego problemu z wprowadzeniem się w conocny stan dyskotekowych drgawek, bezpiecznie odgrodzeni od reszty miasta.

Turyści w Acapulco, największym mieście stanu Guerrero, malowniczo wciśniętym między Pacyfik a góry Sierra Madre, raczej nie zauważyli wielotysięcznej manifestacji zwykłych mieszkańców, którzy domagali się od rządu odnalezienia 43 studentów Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Chilpancingo, stolicy stanu położonej o 85 km na północ od kurortu. Wielu uczestników protestu miało zakryte twarze – nie dlatego, że planowali jakieś rozruchy, tylko z obawy przed stojącymi to tu, to tam mężczyznami robiącymi zdjęcia.

To halcones („sokoły”) – informatorzy karteli narkotykowych, które mogą później ukarać niepokornych skuteczniej niż jakakolwiek miejscowa władza. Zresztą nikt nie ma wątpliwości, że mafia ma lokalną policję w kieszeni. Po tragedii w Iguali sprowadzona do stanu Guerrero policja federalna odkryła już 26 zbiorowych grobów, w tym kilka wokół Acapulco.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.