Rodzice z trudem godzą się z tym, że ich nastolatek musi wyfrunąć z rodzinnego gniazda do internatu. Nie wiedzą, jak to na niego wpłynie, bo... czy internat wychowuje?
Wychowankowie bursy w Szczecinku żyją jak w domu. Uczęszczają do różnych szkół, ale poza tym większość czasu spędzają wspólnie: razem jedzą posiłki, sprzątają, chodzą na basen i siłownię. Zdarza się, że do ks. Zbigniewa mówią: „tata”
Archiwum Bursy im. św. Stanisława Kostki w Szczecinku
Na zewnętrznym parapecie wietrzą się cztery pary adidasów. Na środku pokoju stoi talerz z parującą chińską zupką, w kącie suszą się mokre ręczniki. Kilka szaf, umywalka, cztery łóżka. Pokój w internacie Zespołu Szkół CKR w Boninie. 17-letni Damian Rutkowski z Zagórza wspomina, że miał łezkę w oku, gdy pierwszy raz się tu wybierał. – Jadąc, zastanawiałem się: co to będzie? Nawet kwiatka sobie przywiozłem, żeby mi trochę przypominał dom.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.