Nowe szaty PiS

GN 35/2014

publikacja 28.08.2014 00:15

O intelektualnym obliczu polityki z prof. Ryszardem Terleckim, historykiem i posłem Pis rozmawia Piotr Legutko

Nowe szaty PiS henryk przondziono /foto gość

Piotr Legutko: Czy zbulwersował Pana styl rozmów prowadzonych przez polityków i biznesmenów w restauracji Sowa i Przyjaciele?

Prof. Ryszard Terlecki: W świecie biznesu i polityki lewicowej czy liberalnej tego rodzaju zachowania są niestety dość powszechne. Zauważyłem, że ludzi obracających się po tamtej stronie sceny styl tych rozmów w ogóle nie razi. Są do tego przyzwyczajeni. Ja nie tylko nie rozmawiałem nigdy w ten sposób, ale dotąd nie słyszałem, żeby ktoś z ludzi uważających się za polityczną elitę tak mówił. To świadczy o kondycji moralnej i intelektualnej tych ludzi.
 

No proszę, tymczasem mocno trzyma się w mediach dogmat o kulturalnej i dobrze wykształconej PO oraz siermiężnym, „obciachowym” PiS. Jak mogą na to przekonanie wpłynąć ujawnione nagrania?

Trudno powiedzieć, ogromny wysiłek większości mediów skierowany jest na to, by od tych taśm odwrócić uwagę opinii publicznej, ukryć ich treść, skupić się na tym, jak to paskudnie jest nagrywać władzę. Staramy się temu zapobiec, dlatego latem przeprowadziliśmy dużą kampanię w całej Polsce przypominającą o aferze. A co do stereotypu, o jakim pan mówi… Myślę, że to już od dawna nie działa.
 

Pamiętam, jeszcze sprzed katastrofy smoleńskiej, sondaż w jednym z tygodników. Pytano w nim, kto jest bardziej wykształcony: Lech Kaczyński czy Donald Tusk. Wyszło na to, że magister z PO, a nie profesor z PiS.

Zdając sobie sprawę z budowanej wokół nas czarnej legendy już w 2008 r. zaczęliśmy organizować regularne spotkania Jarosława Kaczyńskiego w dużych ośrodkach akademickich. Taki objazd po Polsce trwał w sumie ponad rok. W jego wyniku zaczęła się wokół PiS skupiać spora grupa naukowców, profesorów, ekspertów i twórców. Potem, pod koniec 2010 r., zaczęły się regularne spotkania tej grupy uzupełnionej o fachowców od ekonomii i ludzi mediów. Z tego grona kilkanaście osób trafiło w ostatnich wyborach do Sejmu i Senatu, kandydując z list Prawa i Sprawiedliwości.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.