Pióra dobrego nie mam…

Ewa K. Czaczkowska

|

GN 34/2014

publikacja 21.08.2014 00:15

„Dzienniczek” św. Faustyny jest dzisiaj najbardziej popularną polską książką na świecie, najczęściej tłumaczoną na języki obce.

Siostra Faustyna skarżyła się, że „nie umie pisać”, ale w istocie miała bardzo ładny, równy charakter pisma Siostra Faustyna skarżyła się, że „nie umie pisać”, ale w istocie miała bardzo ładny, równy charakter pisma
M. Lasyk /REPORTER/east news

Właściwie s. Faustyna zaczęła pisać „Dzienniczek” w połowie 1933 roku, ale tę wersję, którą dziś znamy, pisała od 28 lipca 1934 roku, czyli zaledwie 80 lat temu.

„...każesz pisać, o Boże, to mi wystarcza”

Kiedy pod koniec maja 1933 roku s. Faustyna Kowalska przyjechała do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Wilnie, wkrótce poznała spowiednika wspólnoty ks. Michała Sopoćkę. Faustyna, która od dwóch lat modliła się o kierownika duchowego, nie miała wątpliwości, że jest to ten sam ksiądz, jakiego wcześniej dwukrotnie ujrzała w widzeniach jako zapowiedź spełnienia jej próśb. Gdy w konfesjonale zaczęła odsłaniać przed ks. Sopoćką tajniki swego życia duchowego, ujawniać treść objawień Jezusa – jej spowiedzi stały się bardzo długie. Nie uchodziło to uwadze i komentarzom sióstr. Ksiądz Sopoćko zlecił więc s. Faustynie spisywać to wszystko, co dzieje się w jej duszy, w zeszycie i co jakiś czas dawać mu notatki do przejrzenia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.