I zaczęło się dziać…

Piotr Brzdęk

|

GN 34/2014

publikacja 21.08.2014 00:15

To dzięki niemu znajdują Państwo w naszym tygodniku „Dzienniczek”. To on jako pierwszy zadzwonił do redakcji i rzucił: „A może uda się dołączyć do numeru przesłanie Faustyny nagrane w formie mp3?”. Sam był bardzo poruszony treścią „Dzienniczka”. Dlaczego?

Zastanawiałem się, jak Faustyna mogła przewidzieć zburzenie Warszawy, sąd nad Piłsudskim. Jak to możliwe, że widziała swoją kanonizację? I najważniejsze: jak osoba po trzech klasach mogła coś takiego napisać??? Zastanawiałem się, jak Faustyna mogła przewidzieć zburzenie Warszawy, sąd nad Piłsudskim. Jak to możliwe, że widziała swoją kanonizację? I najważniejsze: jak osoba po trzech klasach mogła coś takiego napisać???
józef wolny /foto gość

– „Dzienniczek” otworzył mi oczy – nie ma wątpliwości Piotr Brzdęk, pracujący w biurze projektów konstrukcji budowlanych w Gorzycach. – Otworzył mi oczy i zmienił patrzenie na Kościół, Eucharystię. Kiedy jesteśmy w kościele, w czasie Mszy dzieje się na naszych oczach cud. Prawdziwa przemiana chleba w ciało, wina w krew Jezusa. To dzięki słowom, które zapisała Faustyna, na nowo odkrywałem tę rzeczywistość. Po lekturze „Dzienniczka” poczułem wielką sympatię do księży, osób duchownych. Nigdy wcześniej tego nie odczuwałem. Jechałem samochodem, słuchałem nagrań i widziałem, że zaczęły mnie przemieniać. Nie tylko mnie – całą rodzinę. W domu zaczęło się nam układać. Z żoną, z dzieciakami. Nawet mój dziewięcioletni syn „zaraził się” i zaczął słuchać tych nagrań.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.