Kościół nie kłania się mafii

Beata Zajączkowska

|

GN 30/2014

publikacja 24.07.2014 00:15

Żadnych kompromisów z mafią ani podporządkowania się jej mentalności. Antymafijna ofensywa Kościoła we Włoszech przybiera na sile.

Arcybiskup Kalabrii Giuseppe Fiorini Morosini rozpoczął zdecydowaną walkę z mafijną „pobożnością”. Jego pomysł zrezygnowania z udziału ojców chrzestnych w liturgii sakramentów zyskał poparcie papieża Arcybiskup Kalabrii Giuseppe Fiorini Morosini rozpoczął zdecydowaną walkę z mafijną „pobożnością”. Jego pomysł zrezygnowania z udziału ojców chrzestnych w liturgii sakramentów zyskał poparcie papieża
rosycanale.blogspot.com

To, co w powszechnym rozumieniu określamy mafią, we Włoszech ma trzy twarze: sycylijską cosa nostrę, cammorę w Kampanii i kalabryjską ‘ndranghetę. Ta ostatnia znalazła się ostatnio w centrum zainteresowania opinii publicznej. Jest najpotężniejszą i najbardziej krwawą organizacją przestępczą działającą głównie na tzw. podbiciu buta Półwyspu Apenińskiego. Swymi mackami obejmuje aż 30 krajów, a w jej działalność aktywnie zaangażowanych jest ok. 60 tys. członków. W ubiegłym roku zarobiła więcej niż Deutsche Bank i McDonald’s razem, osiągając obroty wysokości 53 mld euro. Stanowiło to 3,5 proc. PKB Italii. Zarabia głównie na handlu narkotykami, nielegalnym wywozie śmieci, wymuszaniu haraczy, lichwie, hazardzie i prostytucji. Wzrastający w kalabryjskim mateczniku ludzie ‘ndranghety uważani są zarazem za „najpobożniejszych z włoskich mafiosów”. Nazwa organizacji wywodzi się od greckiego słowa „andragathía”, oznaczającego bohaterstwo, męstwo i cnotę.
 

Zemsta mafii

To, co w ciągu ostatnich tygodni dzieje się we Włoszech, zdecydowanie nie idzie po myśli kalabryjskiej mafii. Preferuje ona „omertà”, czyli zmowę milczenia wokół swej działalności. Występowanie przeciwko „ludziom honoru”, jak siebie określają mafiosi, jest źle widziane, o zdecydowanym oporze już nie wspominając. A to właśnie ma miejsce w ramach antymafijnej ofensywy Kościoła w tym kraju i obalania głęboko zakorzenionego w społeczeństwie mitu o „mafijnej pobożności”.

W marcu papież wezwał członków mafii, by zmienili życie, nawrócili się i przestali czynić zło. Kilka dni później pracujący w Kalabrii księża zaczęli otrzymywać listy z pogróżkami, nieznani sprawcy niszczyli należące do Kościoła ośrodki wspierania młodzieży, a w wielu miasteczkach znanych z antymafijnego oporu zaczęły płonąć samochody. – Mimo trudności jestem dumny, że mogę właśnie tutaj pracować. To nie jest ziemia wyłącznie przestępców, ale także ogromnego potencjału ludzkiego, któremu wystarczy tylko pomóc rozkwitnąć – mówi ks. Francesco Failace, proboszcz parafii św. Józefa w Sibari. W czasie niedawnej wizyty w Kalabrii odwiedził ją Franciszek. Kilka tygodni wcześniej zamordowano tam ks. Lorenza Longobardiego, którego ‘ndrangheta nienawidziła za to, że z jej rąk wyrywa młodzież. Kalabryjska rzeczywistość jest niezwykle ponura. Przekonał się też o tym Franciszek. Przed jego wizytą wykonany został tam wyrok. W samochodzie żywcem spłonęli m.in. dziadek i wnuk. Mały Cocò miał trzy latka… Ich śmierć była przestrogą dla przebywającego w więzieniu ojca chłopczyka. Ma milczeć. Z mężczyzną rozmawiał papież.

„Mafia jest złem, które należy zwalczać, a mafiosi są ekskomunikowani” – stwierdził zdecydowanie papież w homilii podczas Mszy w Marina di Sibari w południowowłoskiej diecezji Cassano all’Jonio. „‘Ndrangheta to adoracja zła i pogarda dla dobra wspólnego. Z tym złem trzeba walczyć, trzeba je wyplenić! Ci, którzy idą w swym życiu drogą zła, tak jak mafiosi, nie trwają w jedności z Bogiem, są ekskomunikowani!”. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Mafiosi zaczęli bojkotować Msze odprawiane w więzieniach. Zaczęto nawet mówić o „sakramentalnym strajku”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.