Źle się wiedzie błaznom

Hanna Karolak

|

Gość Warszawski 30/2014

publikacja 24.07.2014 00:00

W jakim stopniu człowiek działa na swoją zgubę? Kiedy rodzą się w nas pycha, chęć dominacji i okrucieństwo? Kiedy zaczyna się prosta droga do samozatracenia?

 Upadek Leara był konsekwencją jego pychy i krótkowzroczności Upadek Leara był konsekwencją jego pychy i krótkowzroczności
Andrzej Karolak /Foto Gość

Choć bohaterowie dramatów Szekspira wydają się potężni, w istocie popełniają kardynalne błędy. Dzięki temu są bardziej ludzcy, a na ich błędach próbujemy się uczyć. W tym sensie teksty barda stają się dydaktyczne, choć nie mają nic wspólnego z natrętnym pouczaniem. Tak jest również z „Królem Learem” pokazanym na scenie Teatru Polskiego.

Reżyser spektaklu Jacques Lassalle przyznaje, że Francuzi nie tylko nie przepadają za Szekspirem, ale nawet szczególnie nie lubią „Lea- ra”, nazywając dramat barbarzyńskim. Sam André Gide uznał sztukę za odrażającą. Mimo to Andrzej Seweryn i Jacques Lassalle przymierzali się do niej od lat. Może dlatego, że aktualny wydał im się problem, w jakim stopniu człowiek działa na zgubę swoją i innych, będąc pysznym, łatwowiernym, dominującym...

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.