Zamiast skupić się na tym, co mam, skupiam się na tym, czego nie dostałem. Bo żyję według ciała

Adam Szewczyk

|

GN 29/2014

Szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Mt 13,16

Zamiast skupić się na tym, co mam, skupiam się na tym, czego nie dostałem. Bo żyję według ciała

Czy widzę to, co naprawdę powinienem zobaczyć, i czy słyszę to, co naprawdę powinienem usłyszeć? No, nie wiem. Gdybym naprawdę widział i słyszał, byłbym szczęśliwy. Jestem prosty chłopak i dla mnie szczęście to jest szczęście, a nie jakieś tam „może być” albo „jest fajnie”. Ale żeby było jasne – jestem szczęściarzem! Bóg jest wobec mnie naprawdę hojny i dał mi tyle, że grzechem byłoby marudzić. Tylko że ja czasami nie potrafię tego docenić i grzeszę. To jest to moje nieszczęście. Zamiast skupić się na tym, co mam, i na tym budować swoje życie, skupiam się na tym, czego nie dostałem, albo na tym, co straciłem, i łapię doła. Dlaczego tak jest? Bo żyję według ciała. Gdybym żył według ducha, moje serce biłoby zupełnie innym rytmem. Im bardziej ciało i jego pożądliwości rządzą naszym życiem, tym bardziej smutni jesteśmy. Radość to jeden z głównych przymiotów świętości. Podobno tylko święty chodzi uśmiechnięty. Myślę o uśmiechu duszy. O tym uśmiechu, który mimo grymasu cierpienia widać w oczach świętych ludzi. Tak jest, kiedy się widzi i słyszy to, co powinno się widzieć i słyszeć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.