Boże, pokaż mi swą twarz


ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 11/2014

„Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką osobno”.


Boże, pokaż mi swą twarz


1 Bardzo bym chciał to przeżyć. By Jezus wziął mnie ze sobą i zaprowadził na górę wysoką. Osobno. Tak, zostawić doliny mojego życia, ścieżki moich grzechów, upadków, uzależnień, rutyny w złym, bezsensownej paplaniny, pospiesznych modlitw, Mszy bez żaru i uwagi. Zostawić to wszystko, choć na chwilę, i poszybować w górę. W Boga, w kontemplację, w niebo, w miłość wielką, trwałą... Tak, jestem spragniony góry przemienienia. Przemienienia mojego życia. Chcę nie słów, nie obietnic, nawet nie znaków, ale OBECNOŚCI. Obecności Boga, który swoim ogniem stopi moją oziębłość i gnuśność, wypali grzech, a serce zamieni w ognisty krzew. Czy masz też takie pragnienia?


2 ,,Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło”. W Psalmach bardzo często pojawia się motyw szukania oblicza Boga, które jest pełne światła (Ps 4,7; 69,18; 90,8; 105,4). Twarz wyraża tożsamość osoby, jest odkryta, naga, zwrócona ku drugiemu. Widać na niej smutek lub radość, gniew lub życzliwość, prawdę lub fałsz. Odwrócić od kogoś twarz znaczy obrazić się na niego, zerwać relację. Szukamy twarzy Boga, która w Jezusie stała się ludzką twarzą. Apostołowie znali twarz Jezusa, ale na Górze Przemienienia zobaczyli jej inną odsłonę. Ujrzeli blask wiecznego światła, coś z piękna Boga, odsłonę Jego majestatu. Aby zobaczyć oblicze Boga, trzeba wciąż zwracać ku Niemu swoją twarz: modląc się, słuchając słowa, klękając do spowiedzi, przyjmując Eucharystię, pomagając słabszym, przebaczając wrogom. Ukazywać Bogu 
swoją prawdziwą twarz. 


3 „Panie, dobrze, że tu jesteśmy”. Kiedy ostatnio przeżyłeś radość z modlitwy, adoracji, Mszy, spotkania w Kościele? Kiedy poczułeś natchnienie, by być hojnym dla Boga i dać mu więcej czasu? Mistrzowie życia modlitwą powiadają, że kiedy nie skąpimy Bogu czasu na modlitwę, On w przedziwny sposób poszerza nasz czas, tak że z wszystkim zdążymy.


 4 „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie”. Trójka najbliższych apostołów usłyszała zdanie, które było zarazem potwierdzeniem wiarygodności Jezusa i nowym wezwaniem do posłuszeństwa. Jezus przyszedł jako umiłowany Syn Ojca. Jego ludzkie oblicze skrywało (i objawiało) twarz Boga. Dziś ludzkie twarze wspólnoty Kościoła, umiłowanych synów i córek skrywają (i objawiają) twarz Boga. „Jego słuchajcie” znaczy dziś: „słuchajcie Kościoła”. Nawet, jeśli tylko momentami widzimy w nim Boże światło. 
5„Dotknął ich i rzekł: »Wstańcie, nie lękajcie się«”. Jezus nie pozwala uczniom na trwanie w błogim odrętwieniu. Zaprasza ich do dalszej drogi, która będzie prowadziła na Golgotę. Głęboka modlitwa musi prowadzić do odważniejszego zaangażowania w życie, w powołanie, w drogę, którą idę. Modlitwa wyzwala od lęku, uczy zgody na to, co trudne,
bolesne, a przecież nieodzowne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.