Kochać jak Bóg

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 08/2014

1„Nie stawiajcie oporu złemu”. To zdanie wyjęte z kontekstu może być źle zrozumiane. Na zło trzeba reagować, nie chodzi o pasywność. Rzecz w tym, jak postępować w sytuacji, w której zostanę zaatakowany przez czyjeś złe postępowanie.

Kochać jak Bóg

Wyjaśnieniem jest kontekst. „Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb”. Ta zasada (tzw. prawo talionu) znana z Biblii, ale także z Kodeksu Hammurabiego, narzucała ograniczenie na odwet. Wysokość kary musiała odpowiadać ciężkości przestępstwa. Pan Jezus idzie znacznie dalej. Wzywa do całkowitego zrezygnowania z odwetu. „Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”. Policzek jest tu symbolem poniżenia kogoś. Nie odpowiadaj na zło złem, ale dobrem. Nie poniżaj tych, którzy ciebie poniżają. Sam Pan zrealizował tę zasadę w całej pełni na krzyżu. Na zło odpowiedział oddaniem już nie drugiego policzka, ale całego życia.

„Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie”. Ile razy jesteśmy w takiej sytuacji, kiedy ktoś prosi nas o pomoc lub pożyczkę. Pojawiają się myśli: czy ktoś tu zwyczajnie mnie nie wykorzystuje? co ja będę miał w zamian? Jezus wzywa do hojności, do miłosierdzia, które przekracza wszelką handlową miarę. Boimy się straty, oczekujemy jakiegoś zysku, przynajmniej emocjonalnej gratyfikacji, podziękowania, uśmiechu, wdzięczności. Ale czasem nie dostaniemy w zamian niczego. Czysta strata – czysta miłość.

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół”. Naszymi nieprzyjaciółmi bywają ludzie teoretycznie nam bliscy. Nieraz trudno pokochać człowieka „w całości”. Są w nim rzeczy, za które kochamy, i zarazem rzeczy, których w nim wręcz nienawidzimy. Czasem nienawidzimy siebie samych (wewnętrzny nieprzyjaciel). Miłość do nieprzyjaciół oznacza dążenie do pokochania ludzi (i siebie samego!) w całej pełni. „Módlcie się za tych, którzy was prześladują”, czyli przedstawiajcie ich Bogu. Kiedy modlisz się za tego, kto ci szkodzi, oddajesz także Bogu własne złe emocje.

„Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?”. To prawda, że szukamy wzajemności. Nie trzeba się tego wstydzić. Nie chodzi o zmuszanie się do miłości. Ale miłość przekracza uczucia, jest decyzją, sztuką, uczeniem się, poszerzaniem serca, dojrzewaniem, rezygnowaniem z siebie. Miłość nie jest tylko podążaniem za czysto emocjonalnym zauroczeniem.

„Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. Bóg jest tu postawiony jako wzór miłości doskonałej. Miłość Boża jest bezwarunkowa, przyjmuje każdego takim, jakim jest. Ile razy okazujemy się nieprzyjaciółmi Boga! Wtedy Jego miłość musi z konieczności być miłością nieprzyjaciół. Tylko miłość jest taką odpowiedzią na zło, na obojętność, na nienawiść, która może cokolwiek zmienić, uleczyć, naprawić. Tylko z Bogiem jestem w stanie naśladować miłość Boga. Sam nie dam rady, to przekracza ludzkie siły.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.