Cały ten Majdan

Andrzej Grajewski

|

GN 05/2014

publikacja 30.01.2014 00:15

W bólach rodzi się nowa Ukraina. Po tym, jak w starciach zginęło co najmniej pięć osób, setki są rannych, a tysiące aresztowanych, możliwość pokojowego zakończenia protestu wydaje się coraz mniej prawdopodobna.

Majdan Niepodległości jest od tygodni twierdzą zbudowaną przez demonstrantów w centrum Kijowa Majdan Niepodległości jest od tygodni twierdzą zbudowaną przez demonstrantów w centrum Kijowa
Sergei Grits /AP Photo/east news

Wszystko, co rozgrywa się obecnie w Kijowie, ma żywotne znaczenie dla naszego kraju i będzie określało jego bezpieczeństwo nie tylko w ciągu najbliższych lat, ale być może w perspektywie dziesięcioleci. Obecnie jądrem oporu w Kijowie jest miasteczko zbudowane w centralnym miejscu ukraińskiej stolicy – na Majdanie Niepodległości. Stoi tam kilkadziesiąt namiotów różnej wielkości, gdzie stale przebywają demonstranci. Cały plac tworzy prawdziwą twierdzę wewnątrz miasta. Twierdzę bardzo pilnie strzeżoną i bronioną przez ludzi zdeterminowanych do walki do końca. Niektórzy tkwią tam już od listopada, ale częściej następuje wśród nich rotacja.

Obywatele Majdanu

Jądrem oporu są dwa budynki zajęte przez demonstrantów jeszcze na początku protestów – to budynek związków zawodowych, stojący bezpośrednio przy Majdanie, oraz gmach kijowskiego magistratu, nieco oddalony, przy Chreszczatyku. Tam mieszczą się zarówno cała logistyka, jak i administracja Majdanu. W nocy – opowiada Krzysztof Nieczypor, który jako korespondent portalu Eastbook.eu przebywał tam przez ponad dwa tygodnie – oba budynki zamieniają się w wielki hotel, gdzie nocuje kilkaset osób. Działa tam także kuchnia, która cały czas wydaje posiłki. Wielu zaś śpi w mieszkaniach prywatnych, udostępnianych przez mieszkańców stolicy. Teren Majdanu wraz z przylegającymi do niego ulicami jest otoczony systemem barykad i zapór pilnowanych przez służby porządkowe, podporządkowane sztabowi, sprawującemu administracyjną kontrolę nad tym terytorium. Chodzi także o bezpieczeństwo, gdyż na Majdan próbowali wchodzić dresiarze, zwani tutaj tituszkami, czyli bandyci, złapani na gorącym uczynku i warunkowo puszczani, gotowi na polecenie władzy wszczynać zwadę z każdym, kogo im wskażą. Sztab formalnie jest bezpartyjny, ale kieruje nim lwowianin Andrij Parubij, tytułowany komendantem Majdanu, w przeszłości aktywista nacjonalistycznych bojówek. Sztab sprawnie organizuje służby porządkowe, aprowizację, kwaterunek oraz zaopatrzenie Majdanu. Warto podkreślić, dodaje Nieczypor, że cały teren Majdanu został ogłoszony strefą bezalkoholową i prohibicja jest tam surowo przestrzegana. Codziennie jest także starannie porządkowany, więc – jak piszą kijowskie media – to najlepiej posprzątany obszar miasta w całej jego długiej historii. Majdan ma także własną służbę zdrowia, działającą całkowicie bezinteresownie i sprawnie, co w tamtejszych warunkach jest czymś zupełnie niezwykłym. Obecnie jest im coraz trudniej. Mrozy w nocy dochodziły do 20 stopni, w dzień jest niewiele cieplej. Dlatego na noc poza strażą obywatelską, tzw. Samoobroną, na Majdanie pozostaje do tysiąca osób. W dzień ich szeregi się zwiększają, a kumulacja następuje pod wieczór, kiedy po pracy na Majdan docierają także kijowianie. W opinii Nieczypora społeczność Majdanu jest niezwykle otwarta i solidarna. Tworzą ją przede wszystkim młodzi, często studenci, ale nie brakuje również ludzi wolnych zawodów oraz właścicieli małego biznesu, którzy przekazali swoje firmy w inne ręce, aby siedzieć na Majdanie. Druga grupa to ludzie starsi, powyżej 50 lat, często emeryci bądź renciści.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.