Wszystkie dzieci nasze są


Jacek Dziedzina


|

GN 04/2014

publikacja 23.01.2014 00:15

Polacy pracujący w Wielkiej Brytanii mają takie same prawa do zasiłków rodzinnych jak brytyjscy obywatele. Niezależnie od miejsca zamieszkania dzieci – tak dziś stanowi unijne prawo. Premier Cameron, wypominając Polakom korzystanie z niego, nie dodał, że gospodarka brytyjska i tak mocno zyskała na zatrudnieniu imigrantów znad Wisły. 


Wszystkie dzieci nasze są
 canstockphoto

Temat nie dotyczy oczywiście tylko Wielkiej Brytanii. Niemcy, Holandia i Austria alarmowały już w zeszłym roku, że imigranci z biedniejszych państw Unii uprawiają „turystykę zasiłkową”. A pobierając pomoc socjalną w krajach przyjmujących, za bardzo obciążają systemy opieki społecznej. Te głosy miały związek z szykowaniem się na pełne otwarcie unijnego rynku pracy dla Bułgarów i Rumunów od stycznia tego roku. 


Polak się opłaca


Brytyjski premier David Cameron tylko dolał oliwy do ognia. Uznał, że pełne otwarcie rynku pracy dla Polaków 10 lat temu było błędem. I zapowiedział zaostrzenie prawa dla imigrantów, przede wszystkim ograniczenie im dostępu do świadczeń na podstawie brytyjskiego prawa. Między innymi ma to dotyczyć pobierania zasiłku na dzieci, które nie mieszkają w Wielkiej Brytanii. Z punktu widzenia prawa unijnego jest to złamanie zapisów traktatowych obowiązujących wszystkich członków UE. „Pracownicy z innego kraju UE, płacący podatki i składki na ubezpieczenie społeczne w kraju goszczącym, muszą otrzymywać te same świadczenia co pracownicy z kraju goszczącego. Są uprawnieni do pobierania zasiłków na dzieci niezależnie od tego, czy ich dzieci mieszkają z nimi w tym samym kraju” – tłumaczy Komisja Europejska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.