Cena zwycięstwa

Krzysztof Łęcki


|

GN 03/2014

Iod tego dnia patrzył Saul na Dawida zazdrosnym okiem. 


Cena zwycięstwa Krzysztof Łęcki Roman Koszowskii /Foto Gość

Historia zwycięstwa Dawida nad Filistynem (Goliatem) jest powszechnie znana. Ba, nie tylko powszechnie znana, ale równie powszechnie wykorzystywana jako metaforyczne przedstawienie sytuacji, w której sympatyczna nam, acz słabsza strona konfliktu wygrywa ze zdecydowanie silniejszym, ale niebudzącym sympatii przeciwnikiem. Jesteśmy, nie bez podstaw, skłonni sądzić, że w ten sposób wygrywa sprawiedliwość. Nic dziwnego, że efektowne zwycięstwa, a zresztą wszelkie osiągnięcia, mają swoją nagrodę. Jest nią podziw i pamięć o nich. Ale tryumfy mają także swoją cenę. To ludzka zazdrość i zawiść tych, którzy, słusznie czy nie, uważają, że to im bardziej należałoby się uwielbienie. To takie ludzkie. Ale pisze św. Paweł (2 Tm 4,6): „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem”. Na którym miejscu „bieg ukończył”, to jest, rzecz jasna, nieistotne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.