Kryzys filozofii - czy władze umiłują mądrość?

kab

|

GOSC.PL

publikacja 30.12.2013 16:08

List otwarty w obronie filozofii na uniwersytetach skierowali do Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, prof. dr hab. Leny Kolarskiej-Bobińskiej przedstawiciele środowisk uniwersyteckich i twórczych. Pod pismem podpisały się 103 osoby, reprezentujące różne opcje ideowe i światopoglądowe.

Kryzys filozofii - czy władze umiłują mądrość?   "Uniwersytet, a zatem i idea upowszechnionego, publicznego oświecenia, powstał wokół zinstytucjonalizowanej filozofii i razem z nią też umrze" - czytamy w liście. Na ilustracji: Szkoła Ateńska, fresk Raffaello Sanzio Wikipedia (PD) W całej Polsce, poza Krakowem, Poznaniem i Warszawą, sytuacja finansowa studiów filozoficznych jest tragiczna. W ciągu paru lat we wszystkich pozostałych ośrodkach filozofia może zostać po prostu zlikwidowana - alarmują sygnatariusze listu.

Do sytuacji przyczynia się m.in. wprowadzenie opłat za drugi kierunek, co "zniechęciło do studiowania filozofii większość zainteresowanych nią studentów".  Z podobnymi trudnościami finansowymi zmagają się też takie kierunki jak historia, filologia klasyczna, historia sztuki, a nawet socjologia.

Autorzy listu podkreślają, że "uniwersytet, a zatem i idea upowszechnionego, publicznego oświecenia, powstał wokół filozofii", a bez niej "spadnie do pozycji szkoły zawodowej". Przypominają, że "filozofia jest symbolem autonomii nauki", a "myślenie filozoficzne jest myśleniem strategicznym, problematyzującym cele, środki i założenia wszelkiego rozwoju i działania".

Dlatego też "Polski nie stać więc na likwidację dziedziny odpowiedzialnej za czyste myślenie" - czytamy w liście do Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Autorzy listu przedstawiają pesymistyczny scenariusz polskiej edukacji, zwracając uwagę na takie zjawiska jak "ponad tysiąc zlikwidowanych szkół w Polsce w ostatnich dwóch latach, systematyczne odchudzanie programu humanistycznego w liceum, cięcia budżetu olimpiad przedmiotowych, rezygnacja z dofinansowania czasopism naukowych i społecznych – to obraz kulturalnej pustyni, rosnącej w ciągu ostatnich paru lat".

Dlatego też w wystosowanym liście do minister Kolarskiej-Bobińskiej apelują "o stworzenie warunków prawnych, w których żaden z kierunków filozoficznych nie zostanie zlikwidowany".

Wśród oczekiwań środowisk uniwersyteckich jest "rezygnacja z pobierania opłat za studiowanie drugiego kierunku dla 50% najlepszych studentów w roku akademickim 2014-2015 oraz pełna rezygnacja z opłat za studiowanie drugiego kierunku począwszy od roku akademickiego 2015-2016, oraz wprowadzenie mechanizmów prawnych zachęcających Rektorów do częściowego finansowania mniej rentownych - a dla kultury niezwykle ważnych – wydziałów ze środków wypracowanych przez lepiej prosperujące wydziały".

"Bardzo chciałabym się spotkać z sygnatariuszami listu, by porozmawiać o konkretnych rozwiązaniach" - zaznaczyła w rozmowie z PAP minister nauki i szkolnictwa wyższego i dodała, że zamówiła już w ministerstwie przeprowadzenie odpowiednich analiz. "Chciałabym przeprowadzić rozmowy w oparciu o analizy i fakty: wiedząc, kto wybiera drugi kierunek studiów; ile osób wybierze drugi kierunek studiów, jeśli rozszerzy się do nich bezpłatny dostęp; jakie to by miało konsekwencje dla dobrych i słabszych uczelni. Chciałabym też zobaczyć, ile osób studiuje teraz filozofię jako drugi kierunek i czy po wprowadzeniu nowych przepisów zmieniła się ilość osób studiujących filozofię jako drugi kierunek. Może zmiana wcale nie dotknęła studentów filozofii" - powiedziała minister.

Sygnatariuszami "Listu w obronie filozofii" skierowanego do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest ponad sto osób. Są to nie tylko filozofowie (m.in. Jacek Hołówka, Krzysztof Pomian, Jan Woleński), ale i m.in. przedstawiciele innych dziedzin nauki (w tym Krzysztof Meissner, Jadwiga Staniszkis, Jerzy Styka, Jerzy Szacki), czy ludzie świata sztuki (wśród nich Julia Hartwig, Krzysztof Penderecki, Adam Zagajewski, Krzysztof Zanussi).

Pełna treść listu oraz podpisy sygnatariuszy na następnej stronie.

Komentarz Piotra Legutko: I po filozofii?

Kryzys filozofii - czy władze umiłują mądrość?   "Uniwersytet, a zatem i idea upowszechnionego, publicznego oświecenia, powstał wokół zinstytucjonalizowanej filozofii i razem z nią też umrze" - czytamy w liście. Na ilustracji: Szkoła Ateńska, fresk Raffaello Sanzio Wikipedia (PD) List w obronie filozofii

Do Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Pani prof. dr hab. Leny Kolarskiej-Bobińskiej

W całej Polsce – z wyjątkiem Krakowa, Poznania i Warszawy – sytuacja finansowa studiów filozoficznych jest tragiczna. Wydziały filozofii zostały w ciągu dwóch ostatnich lat spauperyzowane przez wprowadzenie opłat za drugi kierunek studiów oraz oparcie finansowania działalności szkół wyższych na przelicznikach ilościowych. Wprowadzenie opłat za drugi kierunek zniechęciło do studiowania filozofii większość zainteresowanych nią studentów. Finansowanie szkół wyższych w zależności od liczby studentów każe wydziałom – w imię przetrwania – obniżyć aspiracje edukacyjne, m.in przyjmować jak najwięcej kandydatów, bez względu na ich kwalifikacje.

28 listopada 2013 roku Rada Naukowa Instytutu Socjologii podjęła decyzję o likwidacji kierunku filozofia na Uniwersytecie w Białymstoku. Uzasadniła to „nierentownością” kierunku, związaną ze zbyt małą liczbą zapisanych nań studentów.

Jeżeli ta decyzja zostanie zatwierdzona przez wyższe uczelniane instancje, powstanie instytucjonalny precedens. Wiele wydziałów prowadzących studia z filozofii znajduje się w dużo gorszej sytuacji finansowej niż ośrodek białostocki. W ciągu paru lat we wszystkich ośrodkach akademickich poza Krakowem, Poznaniem i Warszawą filozofia może zostać po prostu zlikwidowana.

Inne kierunki humanistyczne wcale nie mają się lepiej. Z podobnymi trudnościami zmagają się historia, filologia klasyczna, historia sztuki, czasem nawet socjologia. We wszystkich tych przypadkach władze uczelni będą mogły skorzystać z białostockiego precedensu. To, co dziś spotyka filozofię w Białymstoku, zagraża większości wydziałów humanistycznych w Polsce.

Uniwersytet, a zatem i idea upowszechnionego, publicznego oświecenia, powstał wokół zinstytucjonalizowanej filozofii i razem z nią też umrze. Od Arystotelesa po Wilhelma von Humboldta filozofia uzasadniała i organizowała porządek nauk. Jej związek z uniwersytetem nie jest jednak tylko historyczny. Bez filozofii akademia spadnie do pozycji szkoły zawodowej – szkółki cechowej dla nieopłacanych stażystów zagranicznych firm. Filozofia jest symbolem autonomii nauki; tego wszystkiego, czego nie daje się w akademickiej nauce wykorzystać do utylitarnych celów. Likwidatorzy filozofii – bezinteresownego, rygorystycznego, wolnego myślenia – to wrogowie polskiego Oświecenia.

Gani się uniwersytet za to, że nie jest pokornie dostosowany do realiów polskiego rynku pracy. Tenże rynek pracy, który wypchnął dwa miliony ludzi z kraju, a mimo to wciąż 13,5 procent skazuje na bezrobocie, jest strukturalnie chory – a zatem wymaga nie tyle dostosowania się do niego, ile strukturalnej przebudowy. Mówi się, że biednego nie stać na zbyt tanie rzeczy. Polski nie stać więc na likwidację dziedziny odpowiedzialnej za czyste myślenie. Myślenie filozoficzne jest myśleniem strategicznym, problematyzującym cele, środki i założenia wszelkiego rozwoju i działania. Jego abstrakcyjny charakter jest więc zaletą – podstawowym warunkiem  innowacyjności. Czy rację ma centrolewica – że jesteśmy wobec Zachodu niedobrze zapóźnieni – czy też prawica – że jesteśmy wobec niego niedobrze zależni – nie stać nas na to, żeby zlikwidować centrum uniwersytetu i krytyczny nerw społeczeństwa. Nie można zmienić naszej społeczno-gospodarczej struktury bez umiejętności myślenia strategicznego, bez umiejętności dokonywania abstrakcyjnych kombinacji strukturalnych. Trzeba dużo czystej myśli, żeby nas z tej pozycji zapóźnionej zależności wyprowadzić.

Tymczasem pseudomodernizatorski ograniczony pragmatyzm tam, gdzie tylko może, oszczędza na kulturze, nie mogąc przeliczyć jej na krótkoterminowy zysk. Mówi się o „gospodarce opartej na wiedzy”, a jednocześnie niszczy się kulturalną, intelektualną i edukacyjną infrastrukturę. Polska gospodarka jest skrajnie nieinnowacyjna między innymi dlatego, że pozwala sobie na marnowanie intelektualnego potencjału swoich obywateli. Ponad tysiąc zlikwidowanych szkół w Polsce w ostatnich dwóch latach, systematyczne odchudzanie programu humanistycznego w liceum, cięcia budżetu olimpiad przedmiotowych, rezygnacja z dofinansowania czasopism naukowych i społecznych – to obraz kulturalnej pustyni, rosnącej w ciągu ostatnich paru lat. Bankructwo większości ośrodków akademickiej filozofii, w ślad za nimi zaś innych wydziałów humanistyki, doprowadzi do końca kulturalne spustoszenie polskiej prowincji.

Zwracamy się do pani minister Leny Kolarskiej-Bobińskiej o stworzenie warunków prawnych, w których żaden z kierunków filozoficznych – ani w Białymstoku, ani w żadnej innej polskiej uczelni – nie zostanie zlikwidowany. W związku z tym oczekujemy:

1. Rezygnacji z pobierania opłat za studiowanie drugiego kierunku dla 50% najlepszych studentów w roku akademickim 2014-2015 oraz pełnej rezygnacji z opłat za studiowanie drugiego kierunku począwszy od roku akademickiego 2015-2016.

2. Wprowadzenia mechanizmów prawnych zachęcających Rektorów do częściowego finansowania mniej rentownych – a dla kultury niezwykle ważnych – wydziałów ze środków wypracowanych przez lepiej prosperujące wydziały.

Lista sygnatariuszy na następnej stronie.

Podpisali: