No to mamy problem

Piotr Legutko

|

GN 50/2013

publikacja 12.12.2013 00:15

O trzeciej drodze, atamanie Majdanu i historycznych kodach z Pawłem Kowalem

Paweł Kowal Historyk, dr politologii, poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący komisji współpracy parlamentarnej UE–Ukraina, wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, jeden z liderów ugrupowania Polska Razem Jarosława Gowina. Paweł Kowal Historyk, dr politologii, poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący komisji współpracy parlamentarnej UE–Ukraina, wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, jeden z liderów ugrupowania Polska Razem Jarosława Gowina.
jakub szymczuk /gn

Piotr Legutko: Kiedy zorientował się Pan, że Ukraina nie podpisze umowy stowarzyszeniowej z UE?

Paweł Kowal: Kłopoty zaczęły się na przełomie sierpnia i września, gdy Rosja zablokowała granicę dla ukraińskich towarów. To był kluczowy moment, bo wszyscy patrzyli, jak na to zareaguje Unia.

A co powinna zrobić?

Dać Ukrainie silne wsparcie polityczne, i to się stało. W PE pojawiły się ostre wypowiedzi pod adresem Putina. Ale za tym nie poszły żadne deklaracje gospodarcze. Uderzając w interesy oligarchów, Kreml nastawił Ukrainę przeciw Unii. W wypowiedziach prezydenta Janukowycza zaczęły dominować pretensje i już wiadomo było, do czego zmierza.

A może Janukowycz nigdy na serio nie brał pod uwagę jej podpisania.

Na temat tego, jakie prezydent miał prawdziwe intencje, są trzy różne teorie. Pierwsza mówi, że chciał ograć prezydenta Putina. Ukraina zgodziła się na dalszą obecność floty czarnomorskiej w zamian za korzystną cenę gazu. Gdy obietnice Rosji nie zostały dotrzymane, Janukowycz zdecydował się zmienić front i pójść na całość w rozmowach z Unią, postawić Putina pod ścianą. Druga teoria sprowadza całą intrygę do „kupowania czasu” i szukania w Rosji pieniędzy niezbędnych do wygrania najbliższych wyborów prezydenckich. Trzeci wariant zakłada dobrą wolę prezydenta: faktycznie chciał stowarzyszenia z Unią, ale latem zmienił zdanie, gdy zaczął kalkulować, że mu się to nie opłaci.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.