...chroń mnie, Panie, od pogardy...

Barbara Fedyszak-Radziejowska

|

05.12.2013 00:15 GN 49/2013

W pierwszych dniach listopada, tuż przed Świętem Niepodległości, które tysiące młodych ludzi próbuje na trwałe wprowadzić do kalendarza warszawskich wydarzeń jako Marsz Niepodległości, wielu znanych twórców napisało niezwykły list do premiera III RP.

...chroń mnie, Panie,  od pogardy...

W mediach pojawiły się szybkie komentarze i równie szybko znikły, więc żyjemy tak, jakby listu podpisanego m. in. przez Mirosława Chojeckiego, Magdalenę Cielecką, Agnieszkę Holland, Joannę Kos-Krauze, Krzysztofa Krauzego, Małgorzatę Łazarkiewicz, Roberta Makłowicza, Stanisława Sojkę i Tomasza Stańko nie było. Ale był, pojawił się w mediach, został zauważony i dyskutowano o nim na portalach.

Premier, o ile wiem, na apel artystów oficjalnie nie odpowiedział. List skierowany do premiera dotyczył kryzysu, z którym zmaga się cała Europa i który sprawił, że tysiące młodych ludzi nie ma pracy. W takiej sytuacji, zdaniem autorów, „kiedy jest źle i trudno, ludzie najczęściej sięgają po substancje, które pomagają sobie radzić z problemami”. Dlatego osoby znane, doświadczone, mające w swoim dorobku wiele sukcesów, w poczuciu odpowiedzialności za innych zwracają się do premiera III RP z własną diagnozą, radą i projektem ustawy.

W sprawie kryzysu ich diagnoza jest trafna, to prawda, że bezrobocie dotknęło wiele państw UE i wielu młodych ludzi nie ma pracy: w Polsce co czwarty młody człowiek, a w Hiszpanii, Grecji i Chorwacji nawet co drugi. Sytuacja jest więc rzeczywiście poważna. Jest wiele sposobów, które może wybrać europejski rząd, by poprawić tę sytuację. Znani polscy artyści wybrali taki, na który tylko najbardziej opanowani i odporni na głupotę specjaliści mogą reagować spokojnie. Ubrani w szaty ekspertów ds. młodzieży uznali, że w obliczu bezrobocia młodzi Polacy najczęściej (!) sięgają po substancje odurzające. A więc konieczne jest zdecydowane działanie – piszą do premiera III RP – i proponują dopuszczenie marihuany do celów medycznych i złagodzenie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii: „Kryminalizując ten sposób »leczenia duszy«, dodatkowo pozbawiamy naszą młodą generację perspektyw na przyszłość. Panie Premierze, zmieńmy dotychczasowe przepisy uderzające głównie w ludzi młodych, narażające ich na wielogodzinną izolację w izbie zatrzymań i przeszukanie domu, a czasami także na demoralizujący pobyt w zakładzie karnym, niszczące ich karierę zawodową i podkopujące wiarę w sprawiedliwość prawa”.

Ile pogardy dla młodych, zwykłych ludzi trzeba ukrywać w zakamarkach duszy, by odurzanie narkotykami traktować jak „lekarstwo” na bezrobocie, a zgodne z prawem postępowanie prokuratury i policji jako „podkopywanie wiary w sprawiedliwość”. Z zażenowaniem stawiam także pytanie, czy zdaniem autorów listu możliwa jest udana „kariera zawodowa” lekarza, inżyniera, nauczyciela, hydraulika, pielęgniarki lub księgowej, którym w pracy zawodowej towarzyszą narkotyki jako metoda „leczenia duszy” w trudnych sytuacjach życiowych? Zawsze, gdy dociera do mnie skala pogardy, jaką jedni moi rodacy żywią do innych moich rodaków, przypominam sobie „Modlitwę o wschodzie słońca” i powtarzam słowa: „i ocal mnie od pogardy, Panie...”.

Sławomir Kmiecik właśnie wydał drugą książkę, równie skrupulatnie jak pierwsza dokumentującą produkcję „przemysłu pogardy”, czyli niekończącą się opowieść o tym, co można w sposób plugawy powiedzieć i napisać o tragicznie zmarłym Prezydencie RP, jego bracie, byłym premierze RP, zarówno w krajowej, jak i w zagranicznej prasie, także po tragedii 10 kwietnia 2010 roku.

Tylko trzy przykłady, bo zrozumieć, że pogardzać ludźmi można na różne sposoby, nie tylko oferując im narkotyki zamiast pracy. Pierwszy przykład to wypowiedź byłego prezydenta L. Wałęsy w TVN 24, 14 kwietnia 2011 roku [Fakty po faktach]: „Ofiary katastrofy smoleńskiej należy podzielić na tych, którzy są sprawcami tego nieszczęścia, i tych, którym ten los zgotowano”. Poseł J. Palikot w programie Gość Radia Zet 9 listopada 2012 roku oznajmił; „Wiadomo, jak doszło do tragedii. Lech Kaczyński jest głównym odpowiedzialnym za katastrofę w Smoleńsku. To była pijacka wyprawa”. I na zakończenie tego smutnego przeglądu pogardy znany reżyser, Juliusz Machulski, który 8 kwietnia 2013 roku w tygodniku „Newsweek Polska” zamieścił taką oto opinię, nie tylko o Prezydencie RP, lecz także o swoim koledze, równie znanym jak on reżyserze, Antonim Krauzem: „Można by co najwyżej zrobić film a’la Borat czy Monty Python o tym, jak nabzdyczony i dumny prezydent średnio ważnego kraju środkowoeuropejskiego uparł się, by lądować we mgle na kartoflisku. A po tragedii poplecznicy tego prezydenta nie dopuszczają myśli, że to, co się stało, było wynikiem głupoty i braku wyobraźni...”.

Czytając takie – i nie tylko takie, i nie tylko w tej książce – słowa o innych ludziach, myślę o „grzechu społecznym”, o którym Jan Paweł II [Reconciliato et paenitentia, 15] napisał:. „..trzeba uznać to, że ze względu na ludzką solidarność równie tajemniczą, co niepojętą, rzeczywistą i konkretną, grzech każdego człowieka w jakiś sposób dotyka innych. Jest to drugie oblicze owej solidarności”.

Proszę wszystkich, po obu stronach sporu, by od czasu do czasu posłuchali „Modlitwy o wschodzie słońca”, wyśpiewanej przez Przemysława Gintrowskiego na ponad rok przed jego śmiercią, 10 kwietnia 2011 roku na placu Zamkowym, i powtarzajmy za nim: i od pogardy mnie zachowaj... Panie!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.