Pendolino czy Latający Ślązak?

Wojciech Teister

publikacja 18.11.2013 13:29

Niewielu wie, że przed wojną pociąg z Bytomia do Berlina jechał 4 godz. 25 min. Dziś możemy jedynie marzyć o kolei tak dopasowanej do potrzeb podróżnych.

W miniony weekend zakupiony przez PKP Intercity błękitny Pendolino pobił rekord szybkości na polskich torach. Pociąg rozpędził się na Centralnej Magistrali Kolejowej do prędkości 270 km/h. W naszym kraju kolej dużych prędkości jest dopiero w powijakach. Ale mało kto wie, że na terenach dzisiejszej Polski kursowały już regularnie szybkie pociągi. W latach 30-tych po śląskich szynach gnał supernowoczesny jak na tamte czasy "Latający Ślązak". Pociąg pokonywał trasę z Bytomia do Berlina w zaledwie 4 godziny i 25 minut!

Pendolino czy Latający Ślązak?   Odrestaurowany skład SVT 137 Leipzig, na dworcu głównym w Lipsku. Tak wyglądał Latający Ślązak Rabensteiner / CC-SA 3.0

"Latający Ślązak" był drugim z serii superszybkich połączeń Berlina z ważnymi miastami Rzeszy. Pierwsza tego typu linia kolejowa powstała na trasie Berlin - Hamburg, a obsługujący ją pociąg nazywano "Latającym Hamburczykiem". Połączenie obsługiwały trójczłonowe wagony SVT 137 wyprodukowane w fabryce Linke-Hoffmann-Werke we Wrocławiu.

Nasza sonda: Czy lubisz jeździć polskimi kolejami?

Pierwszy superszybki pociąg w stronę Śląska wyjechał z berlińskiego Dworca Śląskiego 15 maja 1936 r. o godzinie 20:06. Na perony dworca w Bytomiu wjeżdżał o godzinie 0:31. Po drodze zatrzymywał się we Wrocławiu, Opolu, Kędzierzynie Koźlu i Gliwicach. Pociąg rozwijał maksymalną prędkość 160 km/h, średnia prędkość na całej długości trasy wynosiła 128 km/h. Choć od tego czasu minęło prawie 80 lat, to dziś z taką średnią prędkością nie jeździ żaden kursowy pociąg w Polsce. Dopiero zakupione przez PKP Intercity Pendolino ma na trasie Katowice-Warszawa jeździć ze średnią prędkością 138 km/h. Oczywiście pod warunkiem, że PKP dokończy remont torowiska. A co z innymi trasami w Polsce?

Pendolino czy Latający Ślązak?   Latający Hamburczyk na znaczku pocztowym Deutsche Post Deutsche Post / CC-SA 3.0 Niemiecki superpociąg dojeżdżał do Bytomia pół godziny po północy, ale maszyna nie miała wiele czasu na odpoczynek. Po krótkim "noclegu" pociąg zwany przez Ślązaków potocznie "Latającym Pieronem" ruszał o 5:24 w drogę powrotną, by o 9:54 być na Dworcu Śląskim w Berlinie. W 1937r. trasę przedłużono aż do berlińskiego dworca Charlottenburg. Pociąg kursował codziennie, a jego rozkład jazdy był dopasowany tak, aby śląscy przedsiębiorcy mogli bez problemu dotrzeć do stolicy Niemiec na godziny otwarcia urzędów i jeszcze tego samego dnia wrócić do domu. Spalinowy zespół trakcyjny oferował miejsca 2 i 3 klasy i bufet. Pociąg był przeznaczony przede wszystkim dla klienta wywodzącego się z klasy średniej. Bogatsi podróżni często wybierali wolniejsze (pokonujące tę samą trasę w niecałe 6 godzin), ale bardziej luksusowe ekspresy, których wagony ciągnął parowóz z maksymalną prędkością 140 km/h.

Nasza sonda: Czy lubisz jeździć polskimi kolejami?

Po raz ostatni "Latający Ślązak" wyjechał na trasę 21 sierpnia 1939 r. Jego dalsze kursowanie przerwała mobilizacja armii Hitlera i przygotowanie III Rzeszy do wojny z Polską, która wybuchła po kilkunastu dniach od ostatniego rejsu pociągu. Z około 100 wyprodukowanych składów SVT 137, wiele jeździło jeszcze po wojnie. Na torach NRD widywano je jeszcze na początku lat 60-tych. Nigdy więcej jednak "Latający Ślązak" nie pojawił się na śląskich torach. Nawet jednak, gdyby dziś na nie wjechał, nie byłby w stanie rozpędzić się do szybkości, z jaką poruszał się przed wojną, gdyż torowisko nie jest dziś przystosowane do takich prędkości. Dziś możemy jedynie marzyć o kolei tak dopasowanej do potrzeb podróżnych, nie tylko pod względem szybkości, ale także rozkładu jazdy.

Pendolino czy Latający Ślązak?   Odrestaurowany skład SVT 137 Leipzig, niegdyś obsługujący trasę Berlin-Kolonia. Tak wyglądał Latający Ślązak Rainerhaufe / CC-SA 3.0

Reichsbahn.nl - SVT 137
gorillus

Nasza sonda: Czy lubisz jeździć polskimi kolejami?

Przeczytaj też: Rekord szybkości na polskich torach pobity