Rebelia w sercu Afryki

Szymon Babuchowski


|

GN 42/2013

publikacja 17.10.2013 00:15

O pracy misjonarza w Republice Środkowoafrykańskiej 
z o. Robertem Wieczorkiem


O. Robert Wieczorek posługuje w Republice Środkowoafrykańskiej. Jest autorem kilku książek poświęconych Afryce O. Robert Wieczorek posługuje w Republice Środkowoafrykańskiej. Jest autorem kilku książek poświęconych Afryce
HENRYK PRZONDZIONO /gn

Szymon Babuchowski: Co sprawia, że misjonarz rzuca wszystko i jedzie do nieznanego, nękanego nieustannymi konfliktami kraju? 


O. Robert Wieczorek: Jedziemy tam, gdzie nas poślą, a nie tam, gdzie chcemy. Wstępując do prowincji krakowskiej Braci Mniejszych Kapucynów, wybór miałem taki jak w raju Adam, któremu dano jedną Ewę. My, krakowscy kapucyni, od 1986 r. pracujemy na terenie Czadu i Republiki Środkowoafrykańskiej. To drugie państwo faktycznie jest u nas nieznane. Okazało się jednak, że trafiłem do kraju pełnego prostych, sympatycznych ludzi, gdzie przez pierwszych kilka lat żyło się bardzo spokojnie. Potem było już coraz gorzej. 


Co takiego się działo?


Bunty żołnierzy, nieudana próba przewrotu, następny przewrót, który w latach 2002–2003 udał się generałowi Bozizému, potem przez osiem lat ciągłe niepokoje, zamieszki, kotłowanie się na granicy. Wreszcie, gdy sytuacja na chwilę się uspokoiła, nadeszła nowa rebelia, jeszcze gorsza, która trwa do teraz. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.