Mistyk, który ronił łzy

Andrzej Derdziuk OFM Cap.

publikacja 22.09.2013 09:01

Bł. Tomasz Acerbis - pasterz, który został mistykiem. Bo Bóg wybiera to, co słabe w oczach świata. Kim jest nowy błogosławiony Kościoła?

Mistyk, który ronił łzy Roman Koszowski /GN

W sobotę, 21 września w Bergamo miała miejsce uroczystośc beatyfikacyjna kapucyna, br. Tomasza Acerbisa.

Tomasz Acerbis urodził się w roku 1563 w Olera, małym miasteczku doliny Seriańskiej, w lombardzkiej prowincji Bergamo. W młodości pasał trzody i nie uczęszczał do żadnej szkoły. Do kapucynów wstąpił, dnia 12 września 1580 r. w klasztorze Św. Krzyża w Weronie. Po zakończeniu nowicjatu przełożeni pozwolili mu na uczenie się pisania i czytania Od 5 lipca 1584 r. został kwestarzem w klasztorze w Weronie. W 1605 przeniesiono go do klasztoru w Vicenzy, gdzie kwestował chleb. Podczas pobytu w Rovereto, w latach 1613-1617, poznał i duchowo prowadził bł. Joannę Marię od Krzyża. W 1618 zaczął pracować jako furtian w klasztorze w Padwie, a w roku 1619 znowu jako kwestarz w Conegliano. W 1619 r., na usilną prośbę arcyksięcia Leopolda V, został przeniesiony do Innsbrucka i włączony do prowincji północno-tyrolskiej. Zawsze jednak znajdował się w nieustannej podróży, zwłaszcza przebywając w Hall, gdzie poznał lekarza, Hipolita Guarinoni oraz pobożne kobiety z Instytutu Dziewic. Dotarł do Monachium, Linz, Wiednia, Rzymu, Salisburga, Loreto. Przyczynił się do wybudowania sanktuarium ku czci Matki Bożej Niepokalanie Poczętej w Volders. Umarł w Innsbrucku, 3 marca 1631 r.

Brat Tomasz uczył modlitwy myślnej ludzi pragnących doskonałości chrześcijańskiej. Pozostawił po sobie kilka traktatów z zakresu mistyki, w których opisał swoje doświadczenie duchowe. Proces beatyfikacyjny otworzono dopiero w 1963 na podstawie dokumentów zebranych w latach 1633-34 przez Epifaniusza Soderni z Cypru. Dekret o heroiczności cnót ogłoszono w 1987 roku. W 2011 uznano cud uzdrowienia Bartolomeo Valerio. Dekret o beatyfikacji zatwierdził 10 maja 2012 papież Benedykt XVI.

Tomasz z Olera jawi się jako mąż Boży, prorok wskazujący drogi Boże, znawca sumień, wprowadzający pokój, apostoł i cudotwórca. Przeżywał liczne trudności i pocieszenia duchowe; ufny i kontemplatyk Serca Jezusowego, głosiciel Boga, mistrz duchowy, kierownik sumień, doradca książąt i biskupów, zaufany ludu i książąt, ambasador w miastach i sanktuariach, natchniony pisarz spisujący własne kontemplacje, cierpliwy wśród trudności i przeciwności, zakonnik, który cierpi i raduje się obecnością Boga, mistyk zaangażowany w nieustanną samokontrolę, aby nie krzyczeć i nie wzdychać z powodu nadmiaru Bożej miłości.

Ojciec Serafin z Rovereto zostawił świadectwo „w roku 1624, podczas gdy byłem klerykiem, słyszałem wiele razy jak płakał tuż przed Ukrzyżowanym w nocy, gdy bracia udali się już na spoczynek”. Ojciec Łukasz z Trydentu dodał inny szczegół dotyczący jego nieustannego płaczu: „Przy stole, jedząc, płakał i kontemplował i wydaje się, że ten ojciec wszystek i w każdym czasie zwracał uwagę na Boga”. Sam br. Tomasz w swoich dziełach duchowych, odwołując się do własnego doświadczenia życiowego, stwierdził: „Znam pewnego zakonnika, który podczas gdy spożywa posiłki, tak bardzo wznosi się od tych spraw, współczując z Bogiem, że wśród tylu niewygód, które wycierpiał, szlocha, płacze, je i pije; lecz nie wie, co je, ani czego kosztuje, porwany przez uczucia i uniesienia umysłu do Boga, tak że jeśliby się nie wzmocnił, byłoby to zbyt wiele dla niego”.

Brat zakonny Franciszek z Valdobbiadene pozostawił takie świadectwo: „Kiedy z nim często rozmawiałem o modlitwie, mówił mi, że z trudnością radzi sobie z odmawianiem obowiązkowych Ojcze nasz, aby nie został od razu uniesiony do Boga; nie mógł odmawiać też innych modlitw ustnych, gdyż natychmiast jednoczył się z Bogiem błogosławionym”.

Ociec Łukasz z Trydentu w ramach procesu informacyjnego zeznał: „gdyśmy rozmawiali o sprawach duchowych, (powiedział mi), że w ćwiczeniu się w miłości Boga i w szukaniu świętego Jego doświadczania, od całych miesięcy pozostawał bez możliwości snu z powodu pożaru ducha względem Boga, i że w czasie modlitwy noc się kurczyła jak w czasie samotnych godzin przeznaczonych do bardziej wewnętrznego doświadczania Boga; i dlatego otrzymał wreszcie od przewielebnego Ojca Generała pozwolenie na odpoczywanie wtedy, gdy bracia odmawiają jutrznię, aby mógł potem oddawać się własnym praktykom pobożności i wyrazom swojej świętej miłości, gdy inni nie słyszą, bo miał zwyczaj czynić to także przed Jutrznią. Słyszałem, że w tych pożarach śpiewał i chwalił Boga w kościele, nie oglądając się na otoczenie, tak że wydawał się być pijany od tego uczucia”.

W jednym z dzieł duchowych Tomasz napisał o sobie: „Znam pewnego zakonnika, który, znajdując się w kontemplacji i samotności, zachowywał się jak szalony, wznosząc akty, wydając okrzyki, jęki, wypowiadając słowa przesadne, jak np.: O Boże, obym Ciebie nigdy nie poznał! O Boże, już dosyć, bo umieram, itd. Razem z innymi dziwnymi wypadkami; kto zobaczyłby takiego, powiedziałby, że oszalał”

W innym miejscu napisał: „A jak wielkie są radości, doświadczenia wewnętrzne i zewnętrzne, radości, zakochania, rozmowy, słodycze jakie Bóg daje tym duszom, nie może ich znać nikt inny, tylko ten, kto ich doświadcza i je praktykuje. Dlatego, że są tak wielkie iż nie da się ich wytłumaczyć, ani opowiedzieć, ani nawet nazwać; a ci, którzy ich doświadczają, nie zdołaliby ich wypowiedzieć słowami, ale tylko wewnątrz ich doświadczają, także na zewnątrz okazując akty wielkiej radości i wesela”.

Gdy pierwszy raz udał się do sanktuarium w Loreto, Tomasz z Olera doświadczył jednego z owych nadmiarów miłości, jak sam opowiada: „I ja sam to poświadczam, że idąc w kierunku tego świętego Domku, i widząc go z daleka, upadłem na kolana i odczułem taką błogość, cześć i słodycz serca, że gdyby to trwało dłużej, w tym nadmiarze umarłbym ze słodyczy, a dotarłszy do tego Domku, wydawało mi się, że jestem w raju”.

Po czterystu pięćdziesięciu lat od narodzin ten skromny zakonnik został beatyfikowany 21 września 2013 w katedrze w Bergamo. Uroczystościom przewodniczył kard. Angelo Amato. Bł. Tomasz z Olera był bardzo ceniony przez papieża Jana XXIII, który pochodził z tych samych stron i w swoim pokoju na biurku trzymał zawsze dziełko Tomasza „Płomień miłości. Powiedział on o tym kapucynie, że jest autentycznym świętym i mistrzem duchowym. Papież Paweł VI stwierdził, że Tomasz z Olera to „istotne narzędzie powszechnej odnowy duchowej... tak bardzo jaśniejące w historii tego chwalebnego okresu razem z najbardziej gorliwymi obrońcami reformy katolickiej”.