Polityka dla wartości

Bogumił Łoziński

|

GN 29/2013

publikacja 18.07.2013 00:15

Rosnące poparcie dla PiS nie oznacza, że PO łatwo odda władzę. Coraz bardziej prawdopodobna jest koalicja tej partii z SLD. To oznaczałoby szerokie otwarcie drzwi do obyczajowej rewolucji.

Jarosław Kaczyński chciałby po następnych wyborach rządzić samodzielnie, bez koalicjantów. Taka sytuacja cieszy zwolenników obecności wartości chrześcijańskich w życiu publicznym, bo PiS do takich wartości się odwołuje Jarosław Kaczyński chciałby po następnych wyborach rządzić samodzielnie, bez koalicjantów. Taka sytuacja cieszy zwolenników obecności wartości chrześcijańskich w życiu publicznym, bo PiS do takich wartości się odwołuje
Artur Reszko /PAP

Sondaże sporządzane przez różne ośrodki badawcze pokazują, że poparcie dla rządzącej PO gwałtownie spada, a dla PiS rośnie. W badaniu z końca czerwca różnica między tymi ugrupowaniami wyniosła nawet 9 proc. (35 dla PiS, 26 dla PO). Realnym sprawdzianem poparcia społecznego dla tych ugrupowań były wybory prezydenta Elbląga, w których kandydat partii Jarosława Kaczyńskiego pokonał kandydatkę partii Donalda Tuska. Te niekorzystne dla Platformy wyniki zmuszą ją do podjęcia działań, które mogą doprowadzić do poważnych zmian w naszej polityce, bo ugrupowanie to nie odda władzy bez politycznej walki, co zresztą zapowiada D. Tusk. Przy ocenianiu rządu z perspektywy nauczania Kościoła istotne są dwa elementy. Pierwszy to praca na rzecz dobra wspólnego, czyli dążenie do takiego funkcjonowania państwa, aby obywatele mogli w jak największym stopniu realizować swoje potrzeby duchowe, materialne, edukacyjne, kulturalne, polityczne itp. Słabość PO w tej sferze jest głównym powodem malejącego poparcia dla tej partii. Drugim elementem jest stosunek do wartości, co przekłada się na tworzenie konkretnych regulacji prawnych. Warto prześledzić scenariusze polityczne, które wkrótce mogą być zrealizowane, i ocenić, jak mogą wpłynąć na obecność wartości chrześcijańskich w życiu publicznym.

Zmiana koalicji lub wybory

Na razie D. Tusk diagnozuje, że przyczyną malejącej popularności PO są konflikty wewnątrz jego partii. Stąd znaczną część przemówienia podczas czerwcowej konwencji PO w Chorzowie poświęcił dyscyplinowaniu swoich partyjnych oponentów. To błędna diagnoza, bowiem wewnętrzne spory są skutkiem fatalnych rządów Platformy, a nie odwrotnie. Odwrócenie niekorzystnego dla PO trendu byłoby możliwe, gdyby premier i jego rząd zaczęli w końcu rozwiązywać konkretne problemy państwa, czyli dbać o dobro wspólne. Jednak Platforma przez ostanie sześć lat pokazała, że to zadanie przerasta jej możliwości. W tej sytuacji D. Tusk będzie szukał innych sposobów utrzymania władzy. Pierwszy to zmiana koalicjanta, aby stworzyć wrażenie nowego otwarcia i przerzucić część odpowiedzialności za swoją nieudolność na inną partię. Z naszych informacji wynika, że taki scenariusz jest już testowany, premier rozmawia na ten temat z szefem SLD Leszkiem Millerem. Pretekstem do rozpadu koalicji może być inicjatywa PO, aby nie finansować partii z budżetu, na co PSL nigdy się nie zgodzi. Przeforsowanie takiego rozwiązania przy pomocy posłów z Ruchu Palikota – co daje większość – oznaczać będzie koniec obecnej koalicji. Co prawda PO z SLD miałyby w Sejmie większość zaledwie jednego głosu, do tego kilku konserwatywnych posłów Platformy takiego koalicjanta nie zaakceptuje, ale według naszych informacji, kilkunastu posłów z Ruchu Palikota już czeka na przejście do Platformy. Taki scenariusz jednak wcale nie musi odwrócić niekorzystnego dla Platformy trendu, a może doprowadzić do odsunięcia się od niej elektoratu konserwatywnego.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.