Recenzja wniosku o nadanie Kiko Argüello doktoratu h.c. - bp Ryś

Bp dr hab. Grzegorz Ryś

publikacja 26.06.2013 13:37

Franciszek Argüello (Kiko) i Carmen Hernández, mają już swoje określone miejsce w Kościele, potwierdzone wielokrotnymi wypowiedziami papieży.

Recenzja wniosku o nadanie Kiko Argüello doktoratu h.c. - bp Ryś Agnieszka Gieroba /GN

Droga Neokatechumenalna i jej inicjatorzy, Franciszek Argüello (Kiko) i Carmen Hernández, mają już swoje określone miejsce w Kościele, potwierdzone wielokrotnymi wypowiedziami papieży (od Pawła VI, przez Jana Pawła II, po Benedykta XVI), a także Statutem, zatwierdzonym przez Papieską Radę ds. Świeckich w roku 2002 i 2008 definitywnie. Owoce tej obecności (dziesiątki tysięcy zaangażowanych ewangelizacyjnie wspólnot, ekipy misyjne, seminaria duchowne, rodziny wielodzietne itd.) wzbogacają Kościół w blisko stu krajach świata, w tym w Polsce (od Lublina począwszy!). Są ogólnie znane, i nie widać powodu, aby je w tym momencie specjalnie przywoływać…

Wniosek o przyznanie Kiko Argüello przez Katolicki Uniwersytet Lubelski doktoratu honoris causa wymaga od nas postawienia sobie pytań bardziej konkretnych i precyzyjnych niż tylko takie, które prowadzą do generalnych konstatacji dotyczących eklezjalnego znaczenia „Drogi”. Wydaje się, że słuszniej trzeba zapytać o punkty styczne („miejsca” możliwego spotkania) Uniwersytetu Katolickiego i Drogi Neokatechumenalnej: które elementy „Drogi” winny być zauważone przez Uniwersytet i przezeń promowane (także honorowym doktoratem dla Inicjatora)? Jakie konstytutywne elementy Uniwersytetu Katolickiego otwierają go w sposób „naturalny” na doświadczenie „Drogi”, czynią ją dla niego „przedmiotem” zainteresowania – decydują o tym, że staje się ona dla Uniwersytetu nie tylko tematem teologicznych analiz i sądów, ale także ważnym partnerem, z możliwością obustronnie wzbogacającej wymiany?

W poszukiwaniu odpowiedzi, dajmy się poprowadzić Konstytucji Apostolskiej Jana Pawła II O Uniwersytetach Katolickich (z roku 1990), Ex corde Ecclesiae.

Już sam incipit dokumentu prowadzi nas ku interesującej refleksji, dotyczącej samej natury kościelnej uczelni wyższej oraz uprawianej w niej nauki – Uniwersytet rodzi się „w sercu” Kościoła, a nie jedynie w jego „umyśle” (refleksji); pochodzi ex corde (non ex mente) Ecclesiae. Jest w nim więc miejsce nie tylko na teologię spekulatywną (scientia), ale i mistyczną (również afektywną), której narzędziem jest doświadczenie tego, co Boskie (notitia, cognitio); potrzebne jest studium, ale konieczne jest również umiłowanie (amor) Prawdy. Tu „Droga” niewątpliwie wychodzi naprzeciw zadaniom Uniwersytetu. Pokazuje bowiem zwarty, konsekwentny program formacji chrześcijanina, w spotkaniu z Bogiem objawiającym się w Słowie, w Liturgii i we Wspólnocie Kościoła. W bogatym (wieloletnim) programie katechetycznym pozwala swoim uczestnikom poznać historię zbawienia – w taki jednak sposób, by chcieli w niej osobiście odnaleźć jako aktualni uczestnicy; daje im niewątpliwie dobrą znajomość Pisma Świętego (także Starego Testamentu), ale nacisk kładzie na aktualne spotkanie z nim jako żywym Słowem Boga; uczy o modlitwie (poświęca jej cały cykl katechez), ale przede wszystkim po to, by do niej wzywać!

Konstytucja Ex corde Ecclesiae podpowiada Uniwersytetom Katolickim – jako konieczny (!) – związek (necessarium vinculum) z Kościołem. Z całą pewnością związek ten wyraża się w jedności ze Stolicą Apostolską i kościelną hierarchią, w posłuszeństwie wobec Magisterium Ecclesiae. Ale: czy tylko? Czy jednym z jego aspektów nie powinno być także zainteresowanie i poczucie komunii z charyzmatycznym wymiarem Kościoła? Rzeczywistości Kościoła nie da się wszak zredukować do samego urzędu. Urząd i charyzmat zmierzają w Kościele do tego samego celu – biegną razem, jak Piotr i Jan w wielkanocny poranek w stronę pustego Grobu; owszem, niejednokrotnie się zdarza, iż charyzmat (przedstawiony w osobie Jana) „dobiega” pierwszy (szybciej rozpoznaje konkretne potrzeby i wyzwania Kościoła); znając jednak wartość urzędu, przepuszcza go „przed sobą” i daje się mu poprowadzić we wierze.

Tę jedność urzędu i charyzmatu Droga Neokatechumenalna pokazuje doskonale sama w sobie. Zainicjowana w osobistym doświadczeniu wiary Kiko w 1964 roku, a więc równolegle z wydarzeniem Soboru Watykańskiego II, otrzymała wkrótce – właśnie w nauczaniu Vaticanum II – swoje pierwsze potwierdzenie i istotne pogłębienie. Przeszczepiona z Madrytu do Rzymu (!), a następnie do kolejnych Kościołów lokalnych, w każdym z miejsc swego działania uzależnia swoją posługę od zgody biskupa (w każdej parafii jej inicjacja wymaga zaproszenia proboszcza). Jednocześnie, każdego z członków swych wspólnot prowadzi do rozeznania swego charyzmatu, i do podjęcia odpowiedzialności za Kościół, wynikającej z odkrycia swojej chrzcielnej tożsamości. Uczy wspólnotowego działania, gromadząc w swych ekipach tak duchownych, jak i świeckich katechistów. Podkreśla przy tym, że to właśnie rzeczywista wspólnota uczniów Jezusa staje się Jego najbardziej wiarygodnym znakiem w świecie – także tam, gdzie inne znaki (z sakramentalnymi włącznie) przestały być zrozumiałe.

Opisując dalej naturę Uniwersytetu Katolickiego, cytowana Konstytucja Jana Pawła II mówi (w p. 12), iż jest on z definicji wspólnotą (quatenus est Universitas, communitas est) skoncentrowaną nie tylko wokół wartości „prawdy”, ale także wokół godności człowieka oraz Osoby i przesłania Chrystusa. Odkrywając te trzy „rzeczywistości”, wyprowadza z nich sens wolności i miłości – a nie tylko studiów czy wysiłku intelektualnego. I znów, dotykamy katalogu wartości (Wartości!) stanowiących dla „Drogi” zasadniczą oś programu – nauczanego i przeżywanego: Communio dążenia do prawdy, zakorzeniona w szacunku dla każdego człowieka i wspólnie przeżywanej relacji osobowej z Chrystusem. Szacunek, jaki „Droga” (i jej Inicjatorzy w szczególności) żywi wobec każdego człowieka, doskonale widać już u samej jej genezy: kolebką „Drogi” są madryckie slumsy, i po dziś dzień niemal każda z nowopowstających wspólnot ma w swoim gronie także ludzi ubogich, bezdomnych czy bezrobotnych (nierzadko wspiera ich ze zbieranej „dziesięciny”). Każdy z uczestników (niezależnie od poziomu wykształcenia, wieku czy pozycji społecznej) słuchany jest we wspólnocie z równą uwagą i wdzięcznością (skoro tylko chce się podzielić swoim doświadczeniem) – bez osądu i dyskusji.

Najważniejszego swego zakorzenienia wspólnoty „Drogi” szukają wprost w Chrystusie: we wspólnym słuchaniu Słowa i w przeżywanych razem sakramentach (szczególnie Eucharystii i Sakramencie Pokuty) – dzieje się to wręcz z odsunięciem na dalszy plan więzów „bliższych ciału” (wynikających ze wspólnych upodobań, zainteresowań, podzielanych emocji), na które nierzadko po prostu brakuje czasu – z racji na niezwykle „gęsty” kalendarz spotkań formacyjnych (2-3 razy w tygodniu!). Owszem, dzięki niektórym z „metod” (echo Słowa, wspólnie przeżywane skrutinia itd.) członkowie wspólnot wiele o sobie wzajemnie wiedzą; tym bardziej jednak poszukują źródła swych wzajemnych odniesień w Chrystusie (nierzadko wbrew owej wiedzy). Z drugiej strony, trzeba zauważyć wielkie znaczenie więzów rodzinnych, które Droga Neokatechumenalna podkreśla, otwierając właściwe im doświadczenie miłości na ponadnaturalny wymiar caritas (agape). W dzisiejszym świecie „Droga” stała się jednym z najbardziej czytelnych i radykalnych świadków Ewangelii życia i rodziny!

Wśród podstawowych wymiarów misji Uniwersytetu Katolickiego Konstytucja Ex corde Ecclesiae wymienia także „właściwą” mu (pertinens) „posługę duszpasterską” (actio pastoralis). Swoją codzienną działalność Uniwersytet wyprowadza więc nie tylko z intelektualnej spekulacji, ale także z medytacji (modlitwy) i sprawowania sakramentów (szczególnie Eucharystii). W efekcie ma ona prowadzić wszystkich członków uniwersyteckiej wspólnoty do odkrycia darów (munera) i zobowiązań wpisanych w ich własny chrzest oraz do uczestnictwa w aktualnym życiu Kościoła (por. p.38 – 42). Ostatecznie, widać więc, że nie chodzi tu jedynie o sam poziom pobożności i sprawowanych (nawet wzorowo) obrzędów / liturgii. Chodzi raczej o to, co w sposób dobitny proponuje „Droga”: o głoszenie i uobecnianie (również w liturgii) paschalnej tajemnicy Chrystusa; o uczestnictwo w Jego chwalebnym Krzyżu i Zmartwychwstaniu; o przyjęcie (i głoszenie) Kerygmatu – o pochrzcielny katechumenat, od którego jakości zależy (w ocenie autorów Instrumentum Laboris najbliższego Synodu Biskupów) „być albo nie być” Kościoła XXI wieku.

Neokatechumenat i Uniwersytet Katolicki spotykają się tutaj na obszarze, który Konstytucja Ex corde Ecclesiae określa wprost „ewangelizacją” – wskazując go znów jako jeden z czterech podstawowych wymiarów uniwersyteckiego munus serviendi (p. 48 – 49). Zapewne, na polu ewangelizacji misja uczelni wyższej i misja ruchu eklezjalnego różnią się w swych konkretnych realizacjach; podejmując je jednak oba nasze podmioty mogą się wzajemnie wspierać, motywować i uzupełniać. Wielowymiarowe, różnorodne, twórcze i gorliwe zaangażowanie „Drogi” w dzieło ewangelizacji oraz narastający (a nie słabnący) wraz z upływem lat entuzjazm ewangelizacyjny samego Kiko, mogą być (i niewątpliwie są!) źródłem inspiracji i przynaglenia dla każdego z katolickich uniwersytetów.

Jednym z obszarów ewangelizacji (a ściślej rzecz ujmując – za Evangelii nuntiandi Pawła VI – pre-ewangelizacji) pozostaje dialog Kościoła z kulturą. Uniwersytet Katolicki ma tu do spełnienia niezwykle istotną rolę (p. 43 – 47). Droga Neokatechumenalna podejmuje go także na swój sposób, podkreślając znaczenie teologii piękna i nowej estetyki. Nie bez znaczenia pozostają tu zapewne osobiste talenty i doświadczenia samego Kiko Argüello – artysty (malarza, rzeźbiarza, muzyka i kompozytora). Jego dzieła są niewątpliwie same w sobie przykładem dialogu: międzywyznaniowego (w swym malarstwie religijnym chętnie sięga po stylistykę wschodnią) i międzyreligijnego (jego kompozycje muzyczne oraz realizacje architektoniczne inspirowane są z kolei tematyką i wrażliwością żydowską). Kiko i „Droga” uczą dialogu, i mają w nim swoje znaczące osiągnięcia.

Starałem się w powyższej wypowiedzi wypunktować jedynie te wymiary charyzmatu i działań Drogi Neokatechumenalnej, które warte są zauważenia i promowania przez Uniwersytet Katolicki (z racji na jego własną tożsamość i obszary działania). Każdy ze wskazanych elementów cechuje „Drogę” w ogóle, a w większym lub mniejszym stopniu –każdą z jej wspólnot. W każdym z nich można jednakże odnaleźć również kolejne rysy duchowości samego Kiko Argüello, owoc jego doświadczenia wiary i bogactwa jego człowieczeństwa. Droga Neokatechumenalna jest na każdym swym etapie najpierw duchową „drogą” samego Kiko. Kroczy nią z wielką odwagą i wrażliwością na działanie Ducha: wsłuchując się w Kościół, ma także odwagę stawać przed nim jako prorok. Wierny swemu charyzmatowi, pozostaje równie wrażliwy na urząd w Kościele – posłuszny nauczaniu kolejnych papieży oraz przesłaniu i Duchowi Soboru. Świadomy swej tożsamości i w najlepszym tego słowa znaczeniu „konserwatywny”, bez lęku i w wolności wchodzi w dialog ekumeniczny i międzyreligijny. Pełny misyjnej pasji, łączy ją z szacunkiem dla każdego człowieka, zrozumieniem dla jego małości i grzechu. Człowiek jest jego drogą (tak, jak jest drogą Kościoła), ale siły do „kroczenia” nią odnajduje w Słowie, Sakramentach i Wspólnocie. Kiko Argüello jest jednym z najbardziej dynamicznych świadków (wręcz dowodów!) trwającej w Kościele nieustannie Pięćdziesiątnicy – jest jednym z najskuteczniejszych „tłumaczy” Soboru Watykańskiego II na język konkretnej rzeczywistości eklezjalnej. W dobitny sposób pokazuje, jak to, co prawdziwie chrześcijańskie harmonijnie schodzi się z tym, co jest najgłębiej ludzkie.

Dla tych powodów, z pełnym przekonaniem wnioskuję o nadanie Franciszkowi (Kiko) Argüello doktoratu honoris causa w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim; czas tego odznaczenia (Rok wiary, Synod Biskupów nt. Nowej Ewangelizacji) nadaje mu charakter znaku adresowanego nie tylko do społeczności uniwersyteckiej, ale i do całego Kościoła w Polsce.