publikacja 20.06.2013 00:00
O Rozalii Celakównie i krakowskim kulcie Serca Pana Jezusa z o. Władysławem Kubikiem SJ rozmawia Anna Góra.
Książka o. Władysława Kubika SJ ma na nowo ożywić dzieło osobistego poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusa
Anna Góra
Anna Góra: Ukazała się właśnie książka Ojca „W Sercu Jezusa ratunek i nadzieja”. Czy ma ona na nowo ożywić dzieło osobistego poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu?
O. Władysław Kubik: Tak. Dzieło to jedna z trzech form kultu Serca Jezusa, zatwierdzonych przez Kościół, obok Straży Honorowej założonej przez siostry wizytki i Apostolstwa Modlitwy, które zrodziło się w gronie jezuickich kleryków we Francji w Vals i zostało zorganizowane przez jezuitów. Dzieło, o którym traktuje książka, zrodziło się w Polsce. Idea osobistego poświęcenia się Sercu Jezusa ożyła niejako na Jasnej Górze, a samo dzieło ukonstytuowało się w Krakowie w 1941 roku. Niewątpliwie przyczyniła się do tego wielka czcicielka Serca Jezusa, krakowska mistyczka Rozalia Celakówna. Jej kierownikiem duchowym był o. Zygmunt Kazimierz Dobrzycki, który – za jej zgodą – przekazywał przeżycia swojej córki duchowej generałowi zakonu o. Piusowi Przeździeckiemu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.