Grube ryby nadpływają

Franciszek Kucharczak

|

GN 25/2013

publikacja 20.06.2013 00:15

Wyznawcy uśmiercania żywych z reguły nie  wierzą we wskrzeszenia zmarłych.

Grube ryby nadpływają rysunek franciszek kucharczak

Świętego Jana Vianneya nieraz atakował zły duch. Ponieważ diabeł nie znajdował dostępu do jego pokornej duszy, wściekał się tak, że walił w ściany plebanii, a czasem nawet wyzywał go od „zjadaczy kartofli”. Bo też święty z Ars swoją posługą spowiednika wyrywał z jego łap niezliczone ofiary. Bywało, że ze swoim ciężkim łóżkiem lądował na środku pokoju. Gdy agresja Złego była szczególnie mocna, Vianney mawiał z uśmiechem: „O, dziś będzie gruba ryba”. Chodziło o szczególnie zatwardziałego grzesznika, który niebawem miał się u niego zjawić. I zjawiał się. Bóg potwierdzał moc swojego przebaczenia cudami, które zdarzały się wokół świętego. Wielu ludzi przybywało do Ars, bo zwabiły ich te rzeczy, a wracali szczęśliwi, bo uzdrowieni na duszy.


Tak się dzieje zawsze, gdy człowiek się nawraca – staje się szczęśliwy. Nic mu już wtedy więcej nie trzeba, ale Bóg nieraz i tak dodaje mu jeszcze w pakiecie zdrowie ciała. To ostatnie nie jest tak istotne jak nawrócenie, uzdrowienia niektórych są jednak znakiem dla wszystkich: Bóg naprawdę odpuszcza grzechy tym, którzy się do Niego zwracają. 


Nie zamierzałem pisać o nadchodzących rekolekcjach na Stadionie Narodowym z udziałem ugandyjskiego duchownego o. Johna Bashobory. Gdy jednak zauważyłem, z jaką furią raz po razie atakuje to wydarzenie „Gazeta Wyborcza”, utwierdziłem się w przekonaniu, że szykują się grube ryby. Widocznie te rekolekcje będą miały duże znaczenie dla nawrócenia wielu ludzi. 


Nie warto szczegółowo roztrząsać gazetowej „teologii”, jednak jeden fragment zasługuje na uwagę z racji swej szczególnej groteskowości. 
„Ks. Lemański gorszy niż ksiądz wskrzesiciel?” – zdenerwowała się w tytule Katarzyna Wiśniewska, nie mogąc zrozumieć jak abp Hoser, „tak czuły na punkcie doktryny”, toleruje „uzurpowanie sobie prawa do wskrzeszania zmarłych, których, o ile znam się na teologii, nie dokonywał nikt poza Jezusem Chrystusem?”.


Otóż, pani redaktor, widać nie zna się pani na teologii, bo wskrzeszenia miały miejsce już w Starym Testamencie – proszę zajrzeć do historii Eliasza. Jezus zaś wprost wezwał nas do tego, co panią tak gorszy: „Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, WSKRZESZAJCIE UMARŁYCH, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy!” (Mt 10,7-8). Już w Dziejach Apostolskich czytamy o wskrzeszeniu, którego dokonał Bóg za pośrednictwem św. Pawła. Ja sam znam dwie osoby, za których wstawiennictwem Bóg wskrzesił ludzi.


Cóż w tym dziwnego, że ludzie realizują wezwanie samego Jezusa? Chodzi o prawdziwe uzdrawianie i wskrzeszanie, wypędzanie złych duchów. Jeśli tego nie robimy, to i nie dziwota, że ludzie przestają wierzyć w realność tego, co mówimy. Ojciec Bashobora nie jest żadnym wyjątkiem, tyle tylko, że Bóg, jak się zdaje, akurat z jego posługą związał stosunkowo dużo znaków swej mocy. Nie chodzi jednak przecież o znaki, lecz o Tego, do którego one kierują.


„Wyborcza” szydzi: „ksiądz wskrzesiciel”. Tabloidy piszą: „ksiądz uzdrowiciel”. Bzdura. Jezus wskrzesiciel, Jezus uzdrowiciel.

Poprawność choroby


Facebook usunął zamieszczony na profilu GN post „Bóg uzdrawia mnie z homoseksualizmu”. Wpis kierował do zamieszczonego w serwisie gosc.pl świadectwa mężczyzny, który dzięki łasce Bożej zerwał z homoseksualnym, a tym samym degradującym go, stylem życia. Nie ma w tekście żadnej napastliwości ani nawet polemicznego tonu. Zaczyna się wstępem o treści: „Choć to koszmarna choroba, od trzech lat trwam w czystości i doświadczam miłości Boga”. Najwyraźniej nie wolno już nawet określić własnego stanu jako chorobowy, o ile dotyczy homoseksualizmu, bo post zniknął, a zamiast niego gosc.pl otrzymał informację, iż usunięto go, gdyż „narusza on standardy społeczności”. Czas chyba przed udaniem się do lekarza zaopatrzyć się w aktualną listę chorób (koniecznie według klasyfikacji WHO), bo jeszcze człowiek powie coś nie tak i zamiast w szpitalu wyląduje w więzieniu.

Równość po belgijsku


Belgia ma szanse stać się pierwszym krajem na świecie, który oficjalnie zezwoli na eutanazję dzieci. Jak donosi portal global.christianpost.com, tamtejszy parlament zamierza wkrótce przyjąć odpowiednią ustawę. Peter Deconinck, prezes belgijskiej organizacji Reflectiegroep, zajmującej się etyką medyczną, powiedział w senacie, że aktywna eutanazja dzieci jest już praktykowana, co „wszyscy wiemy”. Obecnie w Belgii wolno legalnie stosować eutanazję dla osób powyżej 18. roku życia. Nowe prawo umożliwiłoby lekarzom zadanie śmierci także nieletnim, o ile ich stan jest „naprawdę beznadziejny”, oni zaś sami są „wystarczająco dojrzali”, aby podjąć decyzję o własnej śmierci. Tak oto zmierzamy do równouprawnienia po europejsku. Już nie będzie tej niesprawiedliwości, że się zabija zawadzające dzieci nienarodzone – teraz będzie się zabijało wszystkie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.