Rok jak przepaść

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 22/2013

publikacja 30.05.2013 00:00

O tym, czego potrzebują sześciolatki i dlaczego szkoły nie są gotowe na ich przyjęcie, z Eweliną Królikowską-Juszczyk, jednym z krakowskich koordynatorów akcji „Ratuj maluchy i starsze dzieci też”, rozmawia Monika Łącka.

 – Polska szkoła nie jest gotowa na reformę edukacyjną. Potwierdzają to doświadczenia dzieci i ich rodziców, którzy zderzają się z bolesną rzeczywistością – mówi Ewelina Królikowska-Juszczyk – Polska szkoła nie jest gotowa na reformę edukacyjną. Potwierdzają to doświadczenia dzieci i ich rodziców, którzy zderzają się z bolesną rzeczywistością – mówi Ewelina Królikowska-Juszczyk
Monika Łącka

Monika Łącka: Gdy ten numer „Gościa” trafi do rąk Czytelników, będzie już jasne, ile podpisów udało się zebrać Stowarzyszeniu i Fundacji „Rzecznik Praw Rodziców”. By wnioskować o przeprowadzenie referendum w sprawie posyłania do szkół sześciolatków, do 1 czerwca powinno ich być 500 tys. Uda się?

Ewelina Królikowska-Juszczyk: Wierzymy, że tak. Liczenie podpisów trwa, w tej chwili (26 maja) mamy ich ponad 460 tys. i akcja nabiera tempa. Wiele osób, które do ostatniej chwili gromadziły podpisy, wysyła je właśnie teraz. Pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum podpisują się nie tylko młodzi rodzice maluchów, ale także osoby w innym wieku – np. dziadkowie, którzy dobrze znają swoje wnuki i wiedzą, że w szkole jeszcze sobie nie poradzą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.