Język do trzeciej potęgi

Barbara Gruszka-Zych

|

09.05.2013 00:15 GN 19/2013

publikacja 09.05.2013 00:15

Z Tomasem Venclovą o biciu w piersi, kościołach i tajemnicy

Tomas Venclova ur. 1937 w Kłajpedzie, najwybitniejszy litewski poeta, a także eseista, publicysta i tłumacz, profesor uniwersytetu Yale (USA). W czasach komunizmu związany z opozycją, od 1977 mieszka na emigracji. Tomas Venclova ur. 1937 w Kłajpedzie, najwybitniejszy litewski poeta, a także eseista, publicysta i tłumacz, profesor uniwersytetu Yale (USA). W czasach komunizmu związany z opozycją, od 1977 mieszka na emigracji.
east news/REPORTER/Wojciech Strożyk

Barbara Gruszka-Zych: Mówi Pan, że język polski traktuje jak kochankę. Pierwszy jest litewski…

Tomas Venclova: …jak matka. A drugi, jak żona – rosyjski.

Żaden inny nie wchodzi w grę?

Trudno, żeby czwarta kobieta zmieściła się w tym układzie. (śmiech) Językiem, w którym piszę wiersze, jest litewski. To mój język główny i, że tak powiem, święty. Esej mogę napisać po polsku, rosyjsku, a nawet angielsku.

W Stanach mieszka Pan od 35 lat.

Wyjeżdżałem tam jeszcze za komuny, będąc przekonany, że nigdy nie powrócę do domu. Nie oczekiwałem ogromnych zmian, które nastąpiły.

Przyjaźnił się Pan z Czesławem Miłoszem. On widział Litwę jako Wielkie Księstwo Litewskie – składową Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Pan jako kraj istniejący równorzędnie z Polską.

Miłosz uważał się za ostatniego obywatela Wielkiego Księstwa. Kiedyś Polska i Litwa były w pewnej opozycji, ale w innym sensie, niż są teraz. Bo i w Polsce, i na Litwie używano języka polskiego. Szlachta, która uchodziła za jedyną grupę społeczną stanowiącą o narodzie i w Polsce, i na Litwie, mówiła głównie po polsku. Na Litwie zdarzała się dwujęzyczność, tzn. jakiś szlachcic mógł mówić po litewsku, ale w sytuacjach oficjalnych używał wyłącznie polskiego. To trwało do XIX w., do czasów powstania styczniowego. Litewski przechował się głównie w środowisku chłopskim na Żmudzi, na Litwie Wschodniej. Najmniej w okolicach Wilna, bo te tereny zostały spolonizowane już w początkach XVIII w., chociaż i tam zdarzały się, i nadal zdarzają, wioski mówiące wyłącznie po litewsku. Po powstaniu styczniowym pojawiła się nowa elita litewska mówiąca po litewsku i nalegająca, żeby to był główny język przyszłego państwa, które będzie się różniło od Polski.

Do dziś nasze kraje nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Wszystko rozbija się o detale – na Litwie polskie nazwiska muszą być zapisywane po litewsku, brak polskich nazw ulic…

Kiedy oba kraje uwolniły się z komunizmu, wyglądało na to, że wszystko dobrze się ułoży. Przez 15 lat wydawało się nawet, że to się udaje. Niestety, stereotypy mentalne odezwały się po obu stronach, i to bardzo mocno. Grają na tym siły polityczne ubiegające się o głosy wyborców. Ale moją zasadą jest mówić o swojej winie. Polacy i Litwini zarzucają sobie wzajemnie, że ci drudzy są agresywni, głupi, nacjonalistyczni. To do niczego dobrego nie prowadzi. Chociaż, niewątpliwie, winne są obie strony, mądrzejszy przeprasza pierwszy. To jedyny sposób, który daje nadzieję złagodzenia napięć. Staram się pisać o tym artykuły, daję wywiady, przez cały czas ostatnio o tym piszę. Czy ten impas zostanie przełamany? Nie jestem pewny na 100 procent, bo w obu krajach są dość mocne kręgi, które tego nie chcą.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.