Prolajfer czyli antylajfer

Franciszek Kucharczak

|

GOSC.PL

Kto dokonał zamachu w Bostonie? Cóż… Amerykanie mają problem z przeciwnikami aborcji.

Prolajfer czyli antylajfer

Gdy to piszę, nie wiemy jeszcze, kto dokonał zamachu w Bostonie. Można więc „spekulować”. No i w TVN 24 we wtorek rano wypowiedział się Przemysław Nadolski, politolog i ekspert od terroryzmu politycznego. Rzecz jasna, również on nie wyrokował, kto zamachu dokonał, powiedział jednak: „Amerykanie mają problemy z agresywnymi grupami, na przykład z przeciwnikami aborcji”. Właśnie tak: Z PRZECIWNIKAMI ABORCJI. Żeby choć padły inne przykłady, ale nie – przeciwnicy aborcji nasunęli się panu Nadolskiemu jako jedyni w kontekście bandyckiego zamachu na wielką skalę, wymierzonego w przypadkowe osoby, w którym są ofiary śmiertelne, a kilkaset osób odnosi poważne rany!

Nie jest to pierwsza wypowiedź tego typu. Coś podobnego słyszałem już kilka lat temu z ust innego polskiego eksperta od terroryzmu, choć nie w aż tak szokującym kontekście. Wnoszę z tego, że w środowiskach antyterrorystów jest to swoisty dogmat, że prolajferzy są antylajferami. Że ludzie, którzy angażują się w ratowanie ludzkiego życia jakoś szczególnie upodobali sobie odbieranie życia. Tylko co upoważnia do takich wniosków?

W maju 2009 roku 51-letni Scott Roeder z Merriam w stanie Kansas zastrzelił dr. George’a Tillera (który, notabene, był wielokrotnym mordercą, dokonującym legalnych w USA „późnych aborcji”). Media nadały temu wielki rozgłos. Jednak w listopadzie tego samego roku Harlan Drake zastrzelił Jima Pouillona, bo nie mógł już znieść widoku tego inwalidy, który stał często w tym samym miejscu z plakatami za życiem. Jak zeznał, wybrał go z powodu jego poglądów, z którymi „nie może się zgodzić”. Wówczas jednak było wokół tej sprawy dużo ciszej, zwłaszcza gdy okazało się, że zabójca był poczytalny.

Jakich to masowych zbrodni dokonali prolajferzy, że uważa się ich za organizację terrorystyczną? Bo jeśli chodzi o tych, co trudnią się aborcją, to owszem, oni dokonali wielu milionów bestialskich zabójstw, i to na ludziach najbardziej bezbronnych i niewinnych. Ci jednak chodzą w glorii dobroczyńców i antyterroryści, mimo ich masowych zbrodni, nawet się nie zająknęli, że mogliby być środowiskiem terroru.