Państwo niszczy rodzinę

Bogumił Łoziński

|

GN 16/2013

publikacja 18.04.2013 00:15

O tym, dlaczego rodzina jest receptą na kryzys i co hamuje dzietność w Polsce, z prof. Michałem Wojciechowskim

Michał Wojciechowski jest pierwszym katolikiem świeckim w Polsce,  który otrzymał tytuł  naukowy profesora teologii. Studiował w Akademii  Teologii Katolickiej w Warszawie oraz Instytucie Katolickim w Paryżu.  Obecnie wykłada na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, gdzie jest kierownikiem katedry. Zajmuje się Biblią, kulturą starożytną oraz etyką w polityce i gospodarce, opublikował 32 różnego rodzaju książki. Działał w Unii Polityki Realnej. Jest też ekspertem Centrum im. Adama Smitha, propaguje idee wol... Michał Wojciechowski jest pierwszym katolikiem świeckim w Polsce, który otrzymał tytuł naukowy profesora teologii. Studiował w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie oraz Instytucie Katolickim w Paryżu. Obecnie wykłada na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, gdzie jest kierownikiem katedry. Zajmuje się Biblią, kulturą starożytną oraz etyką w polityce i gospodarce, opublikował 32 różnego rodzaju książki. Działał w Unii Polityki Realnej. Jest też ekspertem Centrum im. Adama Smitha, propaguje idee wol...
łUKASZ CZECHYRA

Bogumił Łoziński: W Warszawie pod hasłem: „Rodzina receptą na kryzys” zorganizowany został Kongres Polskiej Rodziny, tymczasem powszechna jest opinia, że to rodzina jest w kryzysie…

Michał Wojciechowski: Rzeczywiście rodzina jest ofiarą kryzysu, który nie polega tylko na pogorszeniu sytuacji gospodarczej i bezrobociu, ale także na rozpadzie więzi społecznych. Jednakże rodzina, jako najtrwalsza komórka społeczna, jest jednocześnie pewną odpowiedzią na ten kryzys.

W jaki sposób?

Wzmacniając rodzinę, dając jej sprzyjające warunki do rozwoju, bronimy całego życia społecznego i tak zaradzamy kryzysowi. Przez działania na rzecz rodziny.

O jakie działania chodzi?

Przede wszystkim o płaszczyznę ekonomiczną, która w kontekście problemów rodziny nie jest dostatecznie dostrzegana. Więcej mówi się o czynnikach socjologicznych, psychologicznych czy moralnych. Tymczasem, jak pokazują badania, ludzie w Polsce chcieliby mieć więcej dzieci, z deklaracji wynika, że nawet na poziomie 2,7, a faktycznie wskaźnik dzietności wynosi obecnie mniej niż 1,5. Tymczasem Polki w Anglii mają tyle dzieci, ile deklarują, że chciałyby mieć. Dlaczego? Bo tam są znacznie lepsze warunki materialne.

Jakie czynniki ekonomiczne hamują dzietność w Polsce?

Po pierwsze wysokie podatki. Gdy budżet państwa jest większy, to budżety rodzinne są mniejsze. Po drugie podatki te są tak ukształtowane, że bardziej szkodzą rodzinom niż innym.

W jaki sposób?

Podatkowe obciążenie pracy, czyli podatek zwany dochodowym, ZUS i składka zdrowotna bardziej dotykają zwykłą rodzinę, która utrzymuje się z pensji. Wysoki VAT, czyli podatek od konsumpcji, uderza bardziej w rodzinę z dziećmi, gdyż taka procentowo wydaje na konsumpcję więcej. Symboliczny może być fakt, że w Polsce od zeszłego roku podniesiono VAT na artykuły dziecięce z 8 do 23 proc., a w Wielkiej Brytanii wynosi on 0 proc. Wśród czynników szkodliwych dla rodziny szczególne miejsce zajmuje składka emerytalna i w ogóle idea państwowych emerytur.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.