Komisja zbada wypadek na Broad Peaku

Wojciech Teister / off.sport.pl

publikacja 08.04.2013 09:56

W jej składzie wybitni himalaiści i specjaliści medycyny wysokogórskiej

Komisja zbada wypadek na Broad Peaku Dwóch Polaków, uczestników tegorocznej wyprawy na Broad Peak, zginęło podczas zejścia ze szczytu Adam Bielecki

Na wniosek kierownika programu Polski Himalaizm Zimowy Artura Hajzera i kierownika wyprawy na Broad Peak, Krzysztofa Wielickiego, Polski Związek Alpinizmu powołał specjalną komisję, która zbada przebieg zakończonej śmiercią dwóch wspinaczy wyprawy.

W składzie komisji znaleźli się wybitni himalaiści oraz specjaliści od spraw medycyny wysokogórskiej i łączności podczas wypraw.

Pięcioosobowy zespół tworzą: Anna Czerwińska (zdobywczyni 7 ośmiotysięczników i Korony Ziemi), Michał Kochańczyk (uczestnik i kierownik kilkudziesięciu wypraw w góry najwyższe), Piotr Pustelnik (zdobywca Korony Himalajów i Karakorum, uhonorowany nagrodą fair-play za rezygnację ze zdobycia szczytu i pomoc innemu wspinaczowi), Bogdan Jankowski (specjalista ds. łączności podczas wielu wypraw w góry wysokie) i Roman Mazik (himalaista i lekarz).

Komisja ma prawo powoływać do współpracy ekspertów zewnętrznych. Celem jej prac jest analiza przebiegu samej wyprawy, a szczególnie ataku szczytowego, podczas którego zginęło dwóch z czterech zdobywców Broad Peak.

Jak zaznaczył w rozmowie z TVN 24 prof. Andrzej Paczkowski, były przewodniczący PZA, celem pracy ekspertów nie jest szukanie winnych, ale stworzenie raportu zawierającego zalecenia dla kolejnych wypraw.

O powołanie komisji do zbadania wypadku zaapelował podczas konferencji prasowej kierownik wyprawy, Krzysztof Wielicki

– Nasze poglądy na temat tego, co działo się pod Broad Peak, są subiektywne. Niech oceni nas specjalna komisja – powiedział himalaista.

We wtorek, 5 marca 2013 r. czterech Polaków stanęło na niezdobytym dotąd zimą ośmiotysięczniku Broad Peak. Byli to Adam Bielecki, Artur Małek, Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski. Dwóch ostatnich nie zdołało wrócić na noc do obozu czwartego i noc spędziło w okolicach przełęczy na wysokości 7900 m.n.p.m., w tzw. „strefie śmierci”. Następnego dnia rano, kierownik wyprawy, Krzysztof Wielicki uznał ich za zaginionych. Berbeka i Kowalski zostali na Broad Peak na zawsze. W kilka godzin sukces zamienił się w tragedię.