Budżet w kłopotach

Tomasz Rożek

Deficyt budżetu państwa po lutym 2013 roku wyniósł 61 proc. deficytu planowanego na cały 2013 rok.

Budżet w kłopotach

Tegoroczny budżet będzie trzeba nowelizować. Jest to w zasadzie pewne. Deficyt budżetu państwa po lutym 2013 roku wyniósł 61 proc. deficytu planowanego na cały 2013 rok. Faktem jest, że w pierwszych miesiącach każdego roku wydaje się więcej, niż w ostatnich, ale tempo wydawania pieniędzy w tym roku zaskoczyło ekonomistów. Minęły dopiero trzy pełne miesiące roku, a już mówi się o tym, że tegoroczny budżet się nie domknie.

Problemem jest nie tylko szybsze niż planowano zadłużanie (wydatki), ale także mniejsze niż planowano wpływy. – Na razie nie jest dobrze – powiedział prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, były wiceminister finansów w rozmowie z portalem wnp.pl. – Za pierwsze dwa miesiące przychody budżetu były o 8 proc. mniejsze niż ubiegłoroczne, a przecież w budżecie założono ich 40-procentowy wzrost. Gdyby ta tendencja się utrzymała mielibyśmy w budżecie dziurę wielkości około 35 mld zł. Nowelizacja byłaby nieunikniona – przekonuje prof. Gomułka.

Rząd prezentując, a Parlament i komisje parlamentarne poprawiając i głosując za ustawą budżetową, przyjęli pewne założenia. Dotyczące poziomu wydatków, wysokości wpływów, wzrostu gospodarczego, ściągalności podatków,... teraz okazuje się, że część z tych założeń była błędnych. – Wiele wskazuje na to, że oczekiwane ożywienie gospodarcze przyjdzie raczej później niż wcześniej. A to oznacza kłopoty dla budżetu – powiedział prof. Gomułka. – Według moich wyliczeń ubytek w dochodach z VAT sięgnie w tym roku około 17-18 mld zł. – powiedział z kolei Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Na pytanie o nowelizację, odpowiedział, że poczekałby z decyzją jeszcze 2 miesiące.

Nowelizacja budżetu wymaga zgody Parlamentu. Ustawa budżetowa także – w czym jest zatem problem? W tym, że jakiekolwiek ruchy w trakcie trwania roku budżetowego są chaotyczne. Co ciąć, który podatek podnosić, jak zwiększyć wpływy, albo zmniejszyć wydatki? A może po prostu zgodzić się na większą dziurę budżetową? Albo znowu pożyczyć? W czasie corocznej pracy nad budżetem jest czas, by różne opcje rozważyć. Opozycja zgłasza swoje propozycje, komisje parlamentarne dyskutują. Debata – w pewnym zakresie – toczy się także w mediach. W przypadku nowelizacji, na to wszystko nie ma czasu. Trzeba działać szybko. Pospiech jest złym doradcą budżetowym.

– Jeśli popatrzeć na obecne wskaźniki gospodarcze to można powiedzieć, że nowelizacja budżetu jest pewna, nieznana jest tylko jej skala – powiedział prof. Stanisław Gomułka.