Głupota nie neutralność

Tomasz Rożek

Jedna z największych sieci hotelowych w Polsce blokuje strony internetowe kościołów ze względu na... neutralność światopoglądową.

Głupota nie neutralność

Wieczór, jeden z najbardziej znanych warszawskich hoteli, położony w samym centrum miasta czterogwiazdkowy Mercure Warszawa Grand. Przy meldowaniu proszę w recepcji o informację na temat godziny porannej Mszy Świętej w niewielkim kościółku na pobliskim Placu Trzech Krzyży. Recepcjonista odpowiada, że spróbuje poszukać i oddzwoni do pokoju. – W czym problem – dopytuję? Recepcjonista z lekkim zażenowaniem tłumaczy, że w komputerach, które ma do dyspozycji w recepcji ma zablokowane strony internetowe kościołów. - Dlaczego? – pytam - To z powodu neutralności światopoglądowej – słyszę odpowiedź.

Właścicielem hotelu Mercure Warszawa Grand jest międzynarodowe francuskie konsorcjum Accor, duży udziałowiec Orbis SA i właściciel hoteli z sieci Sofitel, Novotel, Mercure, Ibis, Etap i Orbis. Hotele Accor można znaleźć w 24 polskich miastach. W sumie jest ich w całym kraju ponad 70. Na całym świecie prawie 4 tysiące.

Po kilkunastu minutach w pokoju rzeczywiście dzwoni telefon. – Udało mi się sprawdzić. Msza Święta na Placu Trzech Krzyży jest o 7 rano – słyszę głos w słuchawce.

Niedziela wieczorem, już w domu. A może recepcjoniście po prostu nie chciało się sprawdzić i wymyślił bajkę o neutralności światopoglądowej? Przecież to niemożliwe, żeby w recepcji dobrego hotelu nie można było sprawdzić godziny Mszy Świętej. W wielu hotelach za granicą (np. prawie wszystkich hotelach w USA czy Australii) w każdym pokoju hotelowym można znaleźć Biblię. Jaka to dyskryminacja? Przecież nie ma obowiązku czytania książek, które są wystawione w pokoju hotelowym. Sprawa nie daje mi spokoju, więc dzwonię do hotelu, w którym nocowałem.

- Czy to prawda, że w komputerach jakie macie w recepcji są poblokowane strony www parafii? Nocowałem u Was i recepcjonista miał problem ze sprawdzeniem godziny Mszy Świętej.

W odpowiedzi słyszę, że to prawda, że strony są blokowane ze względu na neutralność światopoglądową i że czasami niektóre działają tymczasowo i wtedy udaje się sprawdzić godzinę Mszy Świętej gdy pytają o to hotelowi goście.

- Nie uważa pan tego za kompletny idiotyzm?

- Tak uważam, chcemy pomagać naszym gościom, ale nie zawsze jest to możliwe – słyszę odpowiedź.

- No dobrze, ale blokowanie stron to sprawa informatyka, który pracuje u was w hotelu, a nie zarządu sieci, który siedzi gdzieś we Francji.

W słuchawce słyszę, że szefem zarządu polskiego oddziału jest Francuz i że firma zwraca uwagę na neutralność światopoglądową.

- Co konkretnie jest zablokowane w komputerach w recepcji? Według jakiego klucza są blokowane strony internetowe? – pytam.

- Powiem szczerze – nie wiem – mimo wielokrotnych zapytań, nie udało nam się uzyskać odpowiedzi – mówi miły głos recepcjonisty. I dodaje. - Ale blokada dotyczy tylko komputerów w recepcji. Komputery w business center i prywatne komputery podłączone do naszej sieci nie są blokowane.

To ostatnie rzeczywiście zasługuje na pochwałę. Hasłem sieci Accor jest „Open new frontiers in hospitality”, co można przetłumaczyć jako “przekraczamy granice gościnności”. Chyba głupoty.