Rock w wieku dojrzałym

Szymon Babuchowski

|

GN 48/2012

publikacja 29.11.2012 00:15

Artyści, którzy największe triumfy święcili w latach 90., wracają z nowymi płytami. I w wielu przypadkach są to świetne płyty.

Żywiołowy niegdyś Hey gra dziś zupelnie inną, refleksyjną muzykę, a teksty Katarzyny Nosowskiej (na zdjęciu) to dojrzała poezja Żywiołowy niegdyś Hey gra dziś zupelnie inną, refleksyjną muzykę, a teksty Katarzyny Nosowskiej (na zdjęciu) to dojrzała poezja
PAP/TVP/Jan Bogacz

Powroty zespołów, które 20 lat temu biły rekordy popularności, nie są niczym nowym. Już w latach 80. dużą popularnością cieszyły się koncerty pod hasłem „Old Rock Meeting”. Wracali wtedy Niebiesko-Czarni, Skaldowie, Alibabki. Takie powroty wyrastają zwykle na fali sentymentalizmu, tęsknot do czasów młodzieńczych, które pojawiają się, gdy dzieci czterdziestolatków zaczynają wchodzić w wiek dojrzewania. Są jak spotkanie klasowe po latach – wywołują emocje, ale szybko o nich zapominamy. Czy jednak ten mechanizm dotyczyć będzie również gwiazd lat 90., które właśnie przypomniały o sobie nowymi płytami?

Więcej niż moda

Już w poprzedniej dekadzie dało się zauważyć, że istniejąca wówczas moda na lata 80. miała nieco inny charakter niż popularność wcześniejszych dinozaurów. Lady Pank, Perfect czy Kombii (z dodanym na końcu nazwy drugim „i”), przyciągały przez ostatnie lata na koncerty większe tłumy niż młode zespoły. Można to było wytłumaczyć słabością tych ostatnich – przez minioną dekadę nie pojawił się właściwie nikt, kto porwałby za sobą masową publiczność i jednocześnie miał do zaproponowania materiał ciekawy pod względem artystycznym.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.