Mamy go!

Franciszek Kucharczak

Nareszcie władza ma swojego zamachowca.

Mamy go!

Nareszcie władza ma swojego zamachowca. Poprzedni, ten cały Ryszard C., co to w 2010 roku w Łodzi zabił pracownika biura poselskiego PiS, zupełnie się do niczego nie nadawał. Zabił z nienawiści do PiS, a zwłaszcza do Jarosława Kaczyńskiego. A przecież od nienawidzenia to jest Kaczyński właśnie. To on jest od nasyłania bojówek, od podżegania, od wyciągania z łóżek bladym świtem. A gdy się jeszcze okazało, że zabójca wcześniej był członkiem PO… No nie, na tym to można było Kaczorowi odebrać najwyżej kilka punktów procentowych.

Brunon K. to zupełnie co innego. Ten to się udał. Nie dość, że chciał się zamachnąć we właściwym kierunku, czyli na władzę, to jeszcze ponoć antysemita. A jak go po przycisną, to i dorodny homofob z niego wyjdzie.

W jakim kierunku to teraz pójdzie, świadczy wpis Moniki Olejnik na Facebooku: „Może zamachowiec z Krakowa otrzeźwi wszystkich polityków i dziennikarzy, którzy idą za rączkę z nacjonalistami. Może przestaną zapraszać do telewizji publicznej ONR-owców. Szukaliście zamachu – to macie”.

Nie jest jasne, do kogo konkretnie zwraca się królowa mediów, ale przecież nie o konkrety tu chodzi. Wy – to wszyscy, z którymi nie zgadza się Monika Olejnik, a w jej osobie obóz władzy. Nie jest również jasne, dlaczego pani redaktor stwierdza „macie zamach”, skoro go właśnie nie mamy, bo zuchy z ABW go udaremniły. Wówczas, w Łodzi, zamach był. Była prawdziwa krew i była prawdziwa śmierć.

Czemu wówczas Monika Olejnik nie pisała: szukaliście, to macie?

Co za głupie pytanie. Bo nie tego szukali.