Oferta 
zagłady

Franciszek Kucharczak

|

GN 36/2012

publikacja 06.09.2012 00:15

Z diabłem
 można zrobić interes, ale to 
wyłącznie 
jego interes.

Oferta 
zagłady

Niedawno w sklepie prowadzonym przez ludzi wierzących, szczerych katolików, zauważyłem „Fakty i Mity”. Sympatyczna ekspedientka wyjaśniła, że ludzie o to pismo pytali. Więc właściciel sprowadził.


No tak. Dobry sprzedawca sprowadza taki towar, na jaki jest zapotrzebowanie. Na tym polega interes. I w ten oto sposób wyznawcy Boga sprawnie i gładko tworzą królestwo diabła. Ludzie chcą kłamliwego szmatławca, w którym łgarstwo idzie w zawody z wulgarnością? Ależ proszę bardzo. Dopytują o pornosa? Nie ma sprawy. Szukają prezerwatyw? U nas w wielu smakach! My jesteśmy czyści, my z tego nie korzystamy, my tylko udostępniamy. Pieniądz nie śmierdzi. 


I to nawet prawda – nie śmierdzi. A szkoda, bo gdyby śmierdział, ludzie wiedzieliby, że każdy grosz otrzymany za pismo, które niszczy dusze, każdy zysk uzyskany z antykoncepcji, przedmiotów do praktykowania magii i innych precjozów zdrady Boga, jest pieniądzem przeklętym, który błogosławieństwa Bożego nie przyniesie. Daremne jest ofiarowanie Bogu nawet dwumetrowej świecy, gdy diabłu się pali choćby malutki ogarek. Ludzie! Przecież wy te pieniądze macie od złego! 


Chrześcijanin musi być gotów stracić nie tylko parę groszy, ale cały majątek, a nawet i życie, gdyby ceną za zachowanie tych rzeczy był grzech. 
Na czym ma polegać chrześcijańska miłość bliźniego? Na ułatwianiu mu drogi do piekła? To żadna miłość nadskakiwać ludziom i dbać o ich komfort, gdy chcą realizować to, co ich zniszczy.

Jeśli uważamy się za wiernych Chrystusowi, nie wolno nam przykładać ręki do czegokolwiek, co mogłoby zaszkodzić czyjejkolwiek duszy. 
To żadne usprawiedliwienie, że klienci są dorośli i sami decydują, co chcą kupować i co czytać. Stwarzanie okazji do grzechu też jest grzechem.

Ignacy Loyola, jeden z największych świętych, był dorosły, gdy się nawrócił. A zaczęło się od tego, że gdy leżał ranny, w jego domu NIE BYŁO książek, których się domagał, czyli romansów rycerskich. Były za to dwie książki innego rodzaju: „Życie Chrystusa” i „Legenda aurea” z żywotami świętych. Zaczął więc je czytać. I Bóg przez nie do niego przemówił. „Jeśli oni mogli, to dlaczego nie ja? – myślał, czytając o świętych Franciszku i Dominiku. To był początek fascynującej drogi Ignacego do świętości, z której owoców po dziś dzień korzystają 
miliony ludzi.


Gdyby dostał to, o co pytał, nie przeczytałby tego, co wzbudziło jego wiarę. A gdyby rodzinka załatwiła mu, powiedzmy, „Hechos y Mitos” (był Hiszpanem, więc przecież nie czytałby „Faktów i Mitów” po polsku), to zamiast świętego mielibyśmy potępieńca. 
Bo wcale nie trzeba produkować zła, żeby być jego współpracownikiem. Wystarczy je rozprowadzać.


My, chrześcijanie, mamy do zaoferowania światu najlepszą rzecz: zbawienie. Ale marketing u nas do bani, a co gorsza, wielu z wyznawców Jezusa podtyka ludziom pod nos to, co ich od Jezusa oddala. No bo przecież „klient nasz pan”.


Otóż nie. Jeśli mamy się za chrześcijan, to Jezus nasz Pan.

Prawo kora-niczne

– Dajcie Korze spokój! – domaga się Aleksander Kwaśniewski w „Newsweeku”. Piosenkarka, u której znaleziono kilka gramów marihuany, odpowiada za to przed sądem. Tygodnik przypomina, że to Kwaśniewski, jako urzędujący prezydent, podpisał ustawę, w myśl której posiadanie marihuany – również w małych ilościach – jest karane więzieniem. Teraz chce depenalizacji marihuany. Skoro tak to wygląda, to lepiej dać celebrytom immunitet i niech robią, co chcą. No bo niechby tak który kogoś okradł albo zabił, to z ich powodu jeszcze nam depenalizują kradzież i zabijanie.

Eksperyment „dzieci”

Firma Reprotech, zajmująca się usługami „zamrożeniowymi” dla przemysłu in vitro, pobiła rekord świata: urodziły się bliźniaczki ze spermy pobranej w 1971 r. Jak informuje serwis bioedge.org, przechowywanie spermy przez te 40 lat kosztowało prawie 8 tys. dolarów. Sprawcy „sukcesu” cieszą się, że tak wielka odległość czasowa między pobraniem spermy a poczęciem pozwala na zerwanie wszelkich więzi między potomstwem a biologicznym ojcem. Dzieci zastąpiły tu więc króliki doświadczalne. To normalne – za  eksperymentowanie na zwierzętach to można nieźle beknąć.

Dziwne związki

Przed wakacjami upadł projekt wprowadzenia związków partnerskich, ale wraca. Klub PO składa własny projekt. – Ta ustawa służy rozwiązaniu problemów ludzi, którzy nie mogą albo nie chcą żyć w małżeństwie, ale jest zgodna z konstytucją – powiedział autor projektu Artur Dunin z PO. Zgodnie z tą logiką, jeśli ktoś, na przykład, nie chce lub nie umie się uczyć, a chce mieć przywileje profesora, należy mu „rozwiązać problem” przez przyznanie statusu, powiedzmy, przyjaciela nauki.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.