Jubileusz wrocławskich bonifratrów Trzy wieki świadectwa

16.08.2012 00:00 Gość Wrocławski 33/2012

publikacja 16.08.2012 00:00

Mówią o nich „dobrzy bracia”. Dolnoślązacy doświadczają tej dobroci już ponad 300 lat.

 W czasie wojny w krypcie pod kościołem bonifratrzy urządzili konspiracyjny szpital  W czasie wojny w krypcie pod kościołem bonifratrzy urządzili konspiracyjny szpital
ks. Rafał Kowalski

Kiedy duchowi synowie św. Jana Bożego przybyli do Wrocławia, zamieszkali w gliniankach na terenie dzisiejszego klasztoru sióstr albertynek. Był koniec XVII w., gdy ruszyła budowa kościoła, klasztoru i szpitala, a już w 1712 r. bonifratrzy przyjęli pierwszego pacjenta. Był to protestant Józef Riedel ze Ścinawy. W ten sposób po raz pierwszy na tych ziemiach dali świadectwo składanego przez siebie czwartego ślubu: „hospitalitas”, co często tłumaczy się jako szpitalnictwo. Etymologicznie jednak słowo to ma o wiele szersze znaczenie. Można je przetłumaczyć jako: przyjąć kogoś, ugościć. Od 300 lat bonifratrzy realizują we Wrocławiu swoją misję, będąc otwarci, gościnni i życzliwi dla każdego człowieka, bez względu na pochodzenie, rasę czy wyznanie. Miejscowe władze i decydenci nie zawsze potrafili odwdzięczyć się za ich poświęcenie. Pierwszy szpital miał od 12 do 16 łóżek. Nie było wyznaczonych oddziałów ani specjalizacji. – Musimy mieć świadomość, że w tamtych czasach podział medycyny był prosty: interna i chirurgia, tzn. albo daną infekcję można było wyleczyć ziołami albo chory był kwalifikowany do zabiegu chirurgicznego – tłumaczy przeor br. Karol Siembab.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.