Ofiara bez miłości? Żałosne szamotanie

Adam Szewczyk

|

20.07.2012 00:15 GN 28/2012

Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary.

Ofiara bez miłości? Żałosne szamotanie

Jesteśmy zasypani stereotypami. Jedne mają w sobie ziarno prawdy, inne to kompletne bzdury. O tym, że chrześcijaństwo jest religią smutku i cierpienia, byłem przekonany latami. Myślę, że zawdzięczam to kilku czynnikom. Boga Ojca przedstawiano mi często jako surowego sędziego, który bezlitośnie rozlicza z każdego potknięcia. W naszych kościołach wierni nigdy nie mieli większego problemu, by śpiewem oddać nastrój Wielkiego Piątku. Z wyrażaniem radości zmartwychwstania już jest znacznie gorzej. Tak czy inaczej odkryłem, że istotą chrześcijaństwa nie jest cierpienie i grobowy nastrój, ale miłość. Miłość triumfująca. A skoro triumfująca, to i radosna. Jeśli miłość wymaga ofiary, to OK. Ale żałosnym szamotaniem nazwałbym ofiarę, której motywacją jest coś innego niż miłość. Na przykład próżność i chore ambicje. Wiele jest takiego szamotania się w moim życiu. Ile jeszcze musi upłynąć czasu, bym zrozumiał, że to droga donikąd? Że nawet najbardziej heroiczne ofiary bez miłości zabrzmią ostatecznie jak miedziany cymbał?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.