Chodzi o życie

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 18/2012

1 „Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami”. W tym ewangelicznym obrazie ukazana jest tajemnica życia chrześcijańskiego.

Chodzi o życie

Fundamentem Bożego życia w nas jest komunia (jedność, więź) z Chrystusem. Jezus nazwał siebie „drogą, prawdą i życiem”. Często słyszymy, że chrześcijaństwo to droga, czyli wierność moralnym zasadom, naśladowanie Jezusa. Akcentujemy także, że wiara to przyjęcie prawdy, którą objawił Pan. Oba te wymiary są ważne. Ale nie możemy zapomnieć, że chrześcijaństwo to życie! Nowe życie, które daje nam Zmartwychwstały. To dar bardziej fundamentalny niż przykazania i dogmaty. Św. Paweł powie: „żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”. To jest właściwa perspektywa. Narodzić się na nowo, żyć w Bogu, oddychać wiecznością. Czuć w swoim ciele i krwi Jego Ciało i Krew. Bóg chce nie tylko przemiany naszych umysłów i obyczajów. On chce przemiany naszego życia. On daje nam to nowe życie.

2 Winny krzew to także obraz Kościoła. Winna latorośl rozrasta się na wszystkie strony, czerpiąc soki z jednego pnia. W Kościele są różne „latorośle”, lecz zasada życia pozostaje taka sama: trwanie w Chrystusie. Dzięki Niemu jestem zjednoczony z innymi uczniami. Nie jestem samotnym wędrowcem czy bojownikiem, jestem częścią Całości, należę do Rodziny. Moje życie może być owocne tylko we wspólnocie z Panem i z innymi. Światu, który powtarza: „zadbaj o siebie”, „myśl o sobie”, „jesteś tego warty”, Ewangelia przeciwstawia: „zadbaj o innych”, „nie myśl tyle o sobie”, „nic ci się nie należy, ale wszystko jest łaską, wszystko jest od Boga”.

3 „Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy”. To mocne słowa. Bóg spodziewa się po mnie czegoś. Czeka na owoc. Odcina to, co we mnie martwe, bezowocne. Które „pędy” w moim życiu są martwe albo zmierzają w stronę śmierci? Które pomysły, decyzje, zaangażowania, związki dają nadzieję na dobry owoc, a gdzie rośnie bezproduktywny badyl? Przycinanie pędów to normalna praca ogrodnika. Muszę pozwolić na to Bogu, by wycinał mój grzech, egoizm, pychę i pielęgnował to, co daje nadzieję na owoc. Rachunek sumienia, spowiedź, rekolekcje, nawrócenie… Normalna ogrodnicza praca.

4 „Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”. Bóg chce doznawać chwały w moim życiu. Ołtarzem Boga jest twoje i moje serce. Chleb i wino, które przynosimy do ołtarza w kościele, są symbolami owoców ludzkiego życia, pracy, cierpienia, miłości. Bóg je przemienia w chleb życia i kielich zbawienia. Ale bazą jest moje życie. Bóg chce być uwielbiony w tym, że godzę się być uczniem. Wiem i umiem ciągle mało. Ale to mnie nie stresuje, bo obok siebie mam Mistrza, Nauczyciela. Ufam Mu, słucham Go, pytam, pozwalam, by mnie oceniał. Noszę z dumą tarczę mojej i Jego szkoły – krzyż.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.