Czasy minionego ustroju przydały temu słowu negatywnej konotacji, wskazując na przynależność do jedynie słusznej partii. W Dziejach Apostolskich określenie „towarzysz” wskazuje na tych, którzy byli ze św. Pawłem, dzieląc z nim realne trudy i niebezpieczeństwa pracy misjonarskiej.
Wśród owych towarzyszy Apostoła Narodów znalazł się także Barnaba. W dzisiejszym pierwszym czytaniu pojawia się po raz pierwszy, a wróci ponad dziesięć razy.
Barnaba to Żyd z Cypru, krewny św. Marka Ewangelisty. Uczestniczył w pierwszej wyprawie misyjnej św. Pawła właśnie na Cypr i do Azji Mniejszej. Potem wziął udział w Soborze Jerozolimskim, gdzie popierał stanowisko św. Pawła w sprawie przyjmowania do Kościoła pogan bez zmuszania ich do zachowywania przepisów rytualnych Starego Testamentu. Po soborze Barnaba ewangelizował na rodzinnym Cyprze, a także w Antiochii Syryjskiej. Według tradycji kościelnej, nieznanej już tekstom Nowego Testamentu, miał zostać pierwszym biskupem Mediolanu.
I ten to Barnaba w Jerozolimie przygarnął Szawła, gdy ten – już po nawróceniu – uszedł z Damaszku, gdzie groziła mu śmierć. Skąd taki gest chrześcijanina rodem z Cypru? Może sprawiła to wspólna przeszłość. Obaj nie pochodzili z Palestyny. Byli shellenizowanymi Żydami, obeznanymi z kulturą grecko-rzymską. Obaj przylgnęli wiarą do Chrystusa. Nie wiemy, w jakich okolicznościach stało się to z Barnabą. Wiemy, jak to było z Szawłem – pod Damaszkiem ukazał mu się Zmartwychwstały. Gorliwiec jako wyznawca judaizmu stał się gorliwcem jako członek Kościoła. Ale budził strach wśród uczniów Pana – przecież dopiero co ich zwalczał. Nic dziwnego więc, że patrzono podejrzliwie na jego nowe oblicze. Ale gest Barnaby przełamał lody. Jednakże Szaweł nie zaznał w Jerozolimie spokoju. Znów, podobnie jak w Damaszku, groziła mu śmierć. Stąd decyzja, by wysłać go do rodzinnego Tarsu. Ponoszenie prześladowań miało się stać swoistą normą w życiu św. Pawła, aż po ścięcie w stolicy Imperium. Nie inaczej było z jego towarzyszami. Barnaba poniósł śmierć męczeńską w Rzymie lub w Aleksandrii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.