Hierarchia i zależność

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 17/2012

„Ja jestem dobrym pasterzem”. Pasterz to przewodnik stada, ktoś chroniący je przed atakiem wilków, pokazujący drogę, dbający o owce. Pasterz jest autorytetem, ale jest też związany z owcami.

Hierarchia i zależność

Nie zarządza nimi z odległości, ale towarzyszy im w drodze na pastwiska. Kimś takim jest Bóg. W historii Jezusa objawił się nam jako Ten, który ma władzę, ale jest to władza przewodnika, opiekuna, obrońcy, a nie tyrana czy policjanta. Na ogół słysząc o dobrym pasterzu, uznajemy się za owcę. Słusznie, ale przychodzi czas zmiany perspektywy. To ja muszę stać się pasterzem na wzór Jezusa: w rodzinie, w pracy, w środowisku, w parafii. Dla kogo jestem pasterzem? Gdzie jest moja owczarnia? Czy jestem pasterzem czy wolę pozostać wieczną owcą?

„Dobry pasterz daje życie swoje za owce”. Najemnik tego nie zrobi. W tym krótkim fragmencie Jezus powtarza pięć razy zwrot: „dać (oddać) życie”. Co to znaczy? Stawać się źródłem życiowej energii dla innych, przez dzielenie się z nimi sensem, wiarą, nadzieją. Może to znaczyć dawanie siebie w akcie miłości, czyli tracenie dla innych czasu, zdrowia, sił, nerwów. Najpełniejszy przejaw to rzucić się na ratunek innym, ryzykując najwyższą stawkę, własne życie. Jezus wypełnił każde z tych trzech znaczeń. A komu ja daję życie? Kto jest dla mnie tak cenny, że mogę za niego umrzeć?

„Znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca”. Nie ma miłości bez wzajemnego poznania. I w drugą stronę – to miłość pozwala prawdziwie poznać kochaną osobę. Między pasterzem a owcą zawiązuje się wyjątkowa więź. Jakiś rodzaj zależności. Współczesna kultura absolutyzuje wolność, całkowitą niezależność jednostki. A przecież taka wolność prowadzi do straszliwego osamotnienia i zagubienia. Człowiek jest powołany do życia we wspólnocie, musi żyć z innymi i dla innych. Co więcej, człowiek potrzebuje hierarchii! Aby dojrzeć, musi być prowadzony, a na pewnym etapie musi prowadzić innych. Bez hierarchii zapanuje anarchia, która prowadzi do bratobójczej wojny. Jezus odwołuje się do więzi łączącej Go z Ojcem. To jest wzór jedności i zależności, które nie niszczą tożsamości jednostki. Przeciwnie, Syn jest sobą dzięki Ojcu i vice versa. Naszą tożsamość określają nasze relacje z ludźmi – więzy, w których jest wzajemna troska o siebie.

„Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz”. Jezus wypowiada proroctwo dotyczące włączenia do swojej owczarni pogan (nie-Żydów). To się już spełniło. Celem Kościoła pozostaje zaniesienie zbawienia całemu światu. Kościół nie może stać się wspólnotą ograniczoną do „swoich”. Zawsze są jakieś owce, które czekają na przyprowadzenie do owczarni. Może ktoś obok czeka na moje dobre słowo, modlitwę, przykład, uśmiech – znak zaproszenia do wspólnoty jednego Pasterza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.