Kto się boi śląskiego luda

Franciszek Kucharczak

Nie bójcie się, rodacy, Śląsk Wam nie ucieknie.

Kto się boi śląskiego luda

362 tys. mieszkańców Śląska zadeklarowało narodowość śląską, zaś 415 tys. wskazało identyfikację śląską łącznie z polską.

Piotr Semka w „Rzeczpospolitej” zaprotestował przeciw tytułowi, jakim PAP opatrzył informację o wynikach spisu powszechnego: „GUS: 809 tysięcy deklaracji tożsamości śląskiej”. Jego zdaniem jest to nieuczciwe, bo nie można łączyć osób deklarujących tylko śląskość z tymi, którzy deklarują zarówno śląskość jak i polskość.

A owóż ja wyjątkowo się z Piotrem Semką nie zgadzam i uważam, że tytuł PAP jest precyzyjny i nie ma w nim żadnej manipulacji. Na tożsamość śląską wskazały obie grupy, więc w tym sensie można je łączyć. Ja sam chętnie określam się jako Ślązak, godać poradza i sam nie wiem, czy nie wybrałbym opcji łączonej polsko-śląskiej (nie zadeklarowałem niczego, bo mnie nie spisano). Podkreśliłbym w takim wypadku swoje związki i z małą ojczyzną, i z tą większą. Ale niezależnie od tego, czuję wspólnotę zarówno z tymi, co zadeklarowali wyłącznie polskość, jak i z tymi, co zechcieli się określić wyłącznie jako Ślązacy. I przypuszczam, że wielu z tych, którzy deklarowali się tak lub siak, myślało podobnie. Na Śląsku nie ma żadnej wojny secesyjnej. Jeśli ludzie dostali możliwość zadeklarowania śląskości, to ją zadeklarowali i poszli do swoich zajęć, nie myśląc o tym więcej. Była okazja wyrażenia pośrednio protestu wobec rządu, to ją ludzie wyrazili i tyle. Gdyby można było deklarować krasnoludzkość, też by się znaleźli tacy, co by ją deklarowali (tylko żeby mi kto znowu nie mówił, że utożsamiam Ślązaków z krasnoludkami!).

Ślązakom generalnie nie zaprząta głowy cała awantura podgrzewana z jednej strony przez polityków RAŚ, a z drugiej strony przez polskich patriotów, przestraszonych wizją utraty Śląska. Niestety, obawy tych ostatnich wzmógł Jarosław Kaczyński, mówiąc: „Twierdzenie, że istnieje naród śląski my rzeczywiście traktujemy za zakamuflowaną opcję niemiecką”.

Prezes PiS nie miał żadnych podstaw, żeby tak twierdzić. Statystyki pokazują coś wręcz odwrotnego, bo w ciągu ostatnich 10 lat liczba osób uważających się za Niemców spadła w Polsce ze 150 tys. do 109 tys.

Ślązacy, nawet koniunkturaliści, nie mają dziś żadnych specjalnych powodów, żeby wzdychać do Niemiec. Nie zaimponuje dziś nikomu mercedes i kamera. Polskość za to wiąże się z wieloma powodami do dumy. I jestem pewien, że myśli tak nawet wielu spośród tych, co zadeklarowali tylko „śląskość”. Większość z nich, zapytana o to, czy ich królową jest Królowa Polski z Jasnej Góry, odpowie: „a dyć!” (czyli że oczywiście). Zapytani o to, czy ich rodakiem jest Jan Paweł II, powiedzą: „no toć! (mniej więcej to samo co wyżej).

Spodziewam się, że ten punkt widzenia zostanie uznany za naiwny, bo nie uwzględnia długofalowej polityki rozmaitych RAŚ-ów i innych cwaniaków. Myślę jednak, że jeśli coś Ślązaków naprawdę rozjusza, to głównie histeria na ich temat, wmawianie im nieistniejących intencji i struganie eksperta od tendencji secesjonistycznych.