Gerontokracja nie jest dobrym rozwiązaniem ani w strukturach Kościoła, ani w żadnych innych.
ks. Tomasz Horak
Rozdmuchał premier sprawę emerytur. Dokładniej – wieku emerytalnego sprawę. Wicepremier dodał, że lepiej liczyć na własne dzieci i oszczędności. Spotkało się nas dwóch księży emerytów. Wiek z rządowych pomysłów już osiągnęliśmy. Pracowaliśmy w szkole, nauczycielską emeryturę mamy. Otóż spotkaliśmy się i rozmowa zeszła na emerytury. Właściwie na to, co bywa nazywane stanem spoczynku. Różnie to wygląda w różnych diecezjach. W jednych 65. urodziny stanowią o przejściu w ów stan spoczynku. W innych proboszcz, kończąc 70 lat, składa rezygnację, a biskup przyjmuje ją albo i nie. To zaś zależy od kondycji księdza i kadrowych możliwości diecezji. A w nich problem staje się coraz trudniejszy. Demograficzny łańcuszek: mało dzieci, mało maturzystów (a jeszcze tylu oblało matematykę!), mało studentów, mniej nowych księży. Już to odczuwamy w terenie. Dlatego wydłużenie czasu proboszczowania wydaje się nieuniknione. Ale...
Ale – sami już pod siedemdziesiątkę – czujemy, jak zaczyna nam brakować wigoru, czasem sił, nieraz zapału. Jak nie potrafimy zrozumieć niektórych nowych trendów zarówno w świecie, jak i w Kościele. W duszpasterstwie stare metody tracą skuteczność. Choć, tak mi się zdaje, akuratnie my obaj nie jesteśmy „do tyłu”. Ale do przodu to już też nie. Niechby odpowiedzialność za parafie przejmowali młodsi, a my przecież możemy dalej służyć Kościołowi w duszpasterstwie. Jak? Proste – jako kaznodzieje, jako spowiednicy, jako zastępcy na czas urlopu, odwiedzając chorych, towarzysząc umierającym, odprowadzając zmarłych. Zajęcia co niemiara. A młodsi niech nadają nowy kierunek duszpasterstwu, parafialnej ekonomii, diecezjalnej organizacji. Przyznaję, że nie zawsze nam w smak nowe pomysły młodych. Ale gerontokracja wcale nie jest dobrym rozwiązaniem. (Tu cytat ze słownika wyrazów obcych: geronto – pierwszy człon wyrazów złożonych wskazujący na ich związek znaczeniowy ze starością, starcami, od greckiego géron – stary, starzec). Myślę, że nie jest dobrym rozwiązaniem ani w strukturach Kościoła, ani w żadnych innych. Przemiany dokonują się w świecie w tempie szybszym niż kiedykolwiek. I są radykalniejsze. Trudno więc za nimi nadążać.
Wiem, że tymi naszymi pomysłami naraziliśmy się niejednemu, dlatego nie mogę zdradzić nawet imienia mego rozmówcy, sam wystawiając się na ostrzał. Wiemy także (ja i ów mój przyjaciel), że realizacja takich naszych pomysłów nie jest łatwa. I to z wielu powodów. Ale czekam na wiadomość, że ktoś ma pomysły (mądre!) na łatwe rozwiązania w życiu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.